Jak poinformował rzecznik Sądu Okręgowego Arkadiusz Guza, sąd uznał, że 35-latek dopuścił się tzw. groźby karalnej. - Mimo iż oskarżony wyraził potem żal i przeprosił prezydenta, to groźby, sposób ich wyrażania, wzbudzały uzasadniona obawę ich realizacji, także z uwagi na czas, w którym doszło do zdarzenia - powiedział rzecznik.
15 stycznia, niedługo po zabójstwie prezydenta Gdańska Pawła Adamowicza, 35-letni Kamil M. zamieścił na portalu społecznościowym zdjęcie drzewa z wbitym w pień nożem i podpisem "Witkoski bedziesz nastempny" (pisownia oryginalna).
W apelacji oskarżony dowodził, że wyrok wymierzony przez sąd pierwszej instancji był za surowy w stosunku do jego winy. 35-letni Kamil M. twierdził, że nie było jego intencją grożenie prezydentowi, nie planował zrealizowania swoich gróźb; tłumaczył swoje zachowanie chęcią wzbudzenia kontrowersji. Podnosił też, że szybko przeprosił prezydenta Radomia.
Sąd Okręgowy uznał jednak, że nie ma powodu do złagodzenia kary, a tym bardziej do uniewinnienia oskarżonego. Według sądu, orzeczona kara jest sprawiedliwa i współmierna do zachowania oskarżonego. Na tej podstawie sąd odrzucił apelację i utrzymał wyrok w mocy. Na poczet orzeczonej kary sąd zaliczył Kamilowi M. okres tymczasowego aresztowania od 16 stycznia do 9 lipca. Do odbycia kary w całości pozostał więc skazanemu miesiąc.