Swój raport nie tylko wysyłał do mł. ins. Sławomira Reka, szefa radomskiej policji, ale jeszcze upublicznił w mediach społecznościowych. Na policyjnych forach internetowych, Twitterze i Facebooku raport stał dowodem na frustrację w szeregach policjantów - pisze Wirtualna Polska.
Policjant zwrócił się z prośbą o zwolnienie ze służby z dniem 28 marca. Swoją prośbę motywował tym, iż "nie chcę być już dłużej identyfikowany z tą służbą; przez wszystkie lata mojej służby liczyły i nadal liczą się tylko sztucznie pompowane statystyki. Jedyną szansą rozwoju zawodowego jest protekcja, której skutkiem jest obsadzanie stanowisk służbowych coraz bardziej niekompetentnymi osobami."
Dalej w "raporcie" czytamy: "Z uwagi na wydawane przez takie osoby polecenia oderwane od realiów życia codziennego, nie jestem już dłużej w stanie należycie wykonywać powierzonych mi obowiązków służbowych. Z uwagi na powyższe jestem zmuszony wystąpić ze służby w Policji i wnoszę o rozpatrzenie mojej prośby."
Komendant Rek nie spełnił prośby policjanta. Odmówił zwolnienia w trybie natychmiastowym wskazując, że policjant zostanie zwolniony w trybie ustawowym, czyli w czasie do 3 miesięcy.
- Funkcjonariusz nabył prawa emerytalne i to była jego suwerenna decyzja o skierowaniu takiej prośby. Jej uzasadnienie jest odzwierciedleniem indywidualnego stanowiska tego policjanta i jest to jednostkowy przypadek takiej argumentacji w naszym garnizonie - mówi podinsp. Katarzyna Kucharska, rzecznik prasowy Komendanta Wojewódzkiego Policji w Radomiu.
Komentuje też zawarte w raporcie zarzuty o pompowaniu statystyk. - Policjanci są zobowiązani do efektywnego pełnienia służby, jednak, jak to wielokrotnie podkreślaliśmy, nie statystyki, czy ilość podejmowanych interwencji jest priorytetem w naszej służbie, ale przede wszystkim zapewnienie bezpieczeństwa obywatelom - dodaje podinspektor.
Frustracja, protest i bunt
Inaczej sprawę widzą policyjni związkowcy. - Coraz częściej zgłaszają się do nas policjanci rozczarowani realiami pracy. Zarabiają mniej niż kasjerzy w sklepach. Utracili przywilej odejścia na emeryturę po 15 latach pracy. Coraz mniej jest chętnych do służby - mówi Dariusz Brzezicki, przewodniczący NSZZ Policjantów w Radomiu. Przedstawiciele związków domagają się 650 zł podwyżki na jednego funkcjonariusza.