Poniedziałek 25 listopada
Erazma, Katarzyny, Beaty
RADOM aktualna pogoda

PPL przejmie lotnisko w Radomiu. Ekspert: Pomysł jest zupełnie bezsensowny

cir, portalsamorzadowy.pl 2018-01-15 13:07:00

Będące właścicielem m.in. warszawskiego Portu Lotniczego Fryderyka Chopina, Przedsiębiorstwo Państwowe Polskie Porty Lotnicze (PP PPL) szykuje się do objęcia udziałów Portu Lotniczego Radom. Zdaniem ekspertów rynku lotniczego, oznacza to początek końca lotniska w Modlinie i stają w jego obronie.

Podpisanie listu intencyjnego między miastem a PPL ma się odbyć w środę

Jeszcze w tym tygodniu ma dojść do podpisania listu intencyjnego na sprzedaż przedsiębiorstwu państwowemu Polskie Porty Lotnicze udziałów lotniska w Radomiu.Prezes PPL Porty Lotnicze Mariusz Szpikowski potwierdził w sobotę na konferencji prasowej w siedzibie radomskiego PiS, że rozmowy na ten temat z władzami tego miasta toczą się od dawna.

Obecny na konferencji wicemarszałek Senatu Adam Bielan podkreślał, że początkowo to lotnisko w Modlinie - w zamierzeniu jego twórców - miało "odciążać" Okęcie w obsłudze przewoźników niskobudżetowych.

- Ale praktyka jest zupełnie inna. To lotnisko jest praktycznie prywatnym lotniskiem Ryanaira - stwierdził Bielan. Według niego umowa władz portu w Modlinie jest "bardzo korzystna dla Ryanaira i żadna linia lotnicza nie wejdzie do Modlina, żeby rywalizować z Ryanairem".

Radom - samonasuwająca się lokalizacja

Stąd - jak zaznaczył Bielan - potrzeba innego lotniska na Mazowszu obsługującego przewoźników niskokosztowych. - Biorąc pod uwagę mapę obecnych lotnisk, pasów startowych, które są na Mazowszu - Radom jest samonasuwającą się lokalizacją - powiedział wicemarszałek.

Port ten miałby obsługiwać połączenia niskokosztowe i w ten sposób odciążyć stołeczne Lotnisko Chopina. Prezes PPL już wcześniej sugerował, że radomski port mógłby zastąpić Modlin, z którym przedsiębiorstwo – na skutek braku konsensusu wśród udziałowców – nie jest skłonne wiązać wielkich nadziei:

- To drugie lotnisko jest budowane na wiele lat i jego oferta ma być uzupełnieniem Centralnego Portu Komunikacyjnego. Do jego zadań będzie należało przejecie ruchu, który będzie inny niż ruch tranzytowy, na którym będzie się opierała działalność CPK. Jednocześnie musi być to lotnisko atrakcyjne dla przewoźników i przede wszystkim pasażerów, którzy będą z tego portu korzystać. A już teraz wiemy, że linie lotnicze nie chcą się przenosić do Modlina – powiedział kilka miesięcy temu Mariusz Szpikowski, prezes PPL, w rozmowie z portalem Fly4Free.

Modlin zmarginalizowany?

Duża część ekspertów i decydentów odczytała to jako zapowiedź – jeśli nie likwidacji – to zmarginalizowania lotniska w Modlinie, przy przerzuceniu większości sił i środków na Radom. Co z kolei spotyka się z ostrą krytyką.

- Pomysł jest zupełnie bezsensowny i to, że na niego w ogóle ktoś wpadł świadczy o tym, że PPL nie jest się w stanie porozumieć z pozostałymi udziałowcami portu w Modlinie w zakresie jego rozbudowy, i w związku z tym szuka alternatywy. Stąd wychodzi właśnie Radom - komentuje Michał Leman, ekspert rynku lotniczego, autor bloga captainspeaking.com.pl. - Nie da się administracyjnie zadekretować, dokąd, czyli na które lotniska, mają latać linie lotnicze, a „atrakcyjność” portu lotniczego w Radomiu pokazuje chociażby brak stałych połączeń, pomimo usilnych zachęt samorządu - dodaje.

Obecnie lotnisko w Radomiu nie ma żadnych regularnych połączeń lotniczych. Sytuacja mogłaby się zmienić na skutek decyzji nowego właściciela, którym stać miałoby się PP PPL.

Czarny scenariusz dla Modlina

Coraz bliższa perspektywa realizacji scenariusza, według którego port lotniczy w Modlinie straciłby na znaczeniu, stworzyłaby zupełnie nowe okoliczności dla funkcjonowania ruchu lotniczego wokół Warszawy, zwłaszcza dla klientów przewozów niskokosztowych.

- Zamknięcie Modlina, w perspektywie krótkookresowej, to największy problem dla irlandzkiego Ryanaira - jedynej linii kursującej z Modlina i mającej stamtąd swoją bazę - mówi Marcel Klinowski, ekspert od infrastruktury ze Stowarzyszenia Republikanie i prezes Fundacji Projektów Obywatelskich.

Czy w takiej sytuacji Ryanair automatycznie przeniesie się na lotnisko w oddalonym o około 100 kilometrów Radomiu, które – w zamyśle pomysłodawców – ma być portem obsługującym czartery i tanie linie? - W żaden sposób „ręcznie” nie da się tego sprawić. To są decyzje biznesowe. To autonomiczna decyzja przewoźnika, skąd by chciał operować, co wiąże się z ofertą przedstawioną Ryanairowi przez różne porty: w Radomiu, a także na Okęciu - przypuszcza Marcel Klinowski. - Irlandzki przewoźnik już raz, gdy w 2012 roku doszło do czasowego wyłączenia pasa startowego w Modlinie, musiał przenieść swoje połączenia na inne lotnisko. Było nim oddalone około 40 kilometrów dalej Okęcie.

- Musimy się liczyć z opinią Ryanaira, czy spółka w ogóle będzie chciała przenieść się na Okęcie, bo do tanga trzeba dwojga. To nie tak, że nagle Warszawa powie: „to ja otwieram dla was wrota”, tym bardziej że Ryanair po incydencie w 2012 r. wrócił jednak do Modlina – mówi profesor Włodzimierz Rydzkowski, ekspert od transportu z Uniwersytetu Gdańskiego.

30 km kontra 100 km

Dla realizowanych przez taniego przewoźnika połączeń port w Modlinie to najkorzystniejsza opcja – twierdzą eksperci, tym bardziej, że na Lotnisku Chopina Ryanair konkurowałby z innymi liniami kosztowymi, a nawet – z regularnymi, w tym – z LOT-em.

- Czy to będzie Radom, Sochaczew czy Mińsk – bo tam jest przynajmniej kawałek pasa startowego – cokolwiek się nie wydarzy, to i tak tanie linie lotnicze będą musiały mieć swoje miejsce, a obecnie, w perspektywie najbliższych lat, jedynym takim lotniskiem, który będzie mógł je przyjąć, będzie Modlin – mówi Marcel Klinowski.

Dlatego, jak twierdzi z kolei profesor Włodzimierz Rydzkowski, wynik porównania lotniska w Modlinie do tego w Radomiu jest jasny, głównie ze względu na odległość od centrum Warszawy. - Jest zasadnicza różnica pomiędzy Modlinem, który jest ponad 30 km od centrum Warszawy, a Radomiem, który jest ok. 100 km - wylicza Rydzkowski.

- Port w Radomiu jest prawie trzy razy dalej z Warszawy niż port w Modlinie, miałby tylko sens, gdyby zostało tam zbudowane dobre, szybkie połączenie kolejowe i drogowe z Warszawy, ale na to na razie chyba się nie zanosi - podziela opinie Leman.

Władze regionu zaniepokojone

Marginalizacja lub faktyczne zamknięcie lotniska w Modlinie spotkałyby się z prawną reakcją operatora pasażerskiego – ostrzega przedstawiciel władz województwa mazowieckiego, które jest jednym z udziałowców modlińskiego portu: - Nie sądzę, aby linia lotnicza Ryanair, która operuje z Modlina i jest największą linią w Europie, przełknęła to tak bez niczego. Ona ma jeszcze 5 lat ważną umowę z tym lotniskiem. Myślę, że skończyłoby się to jakąś potężną awanturą w UE, bo to nie pozostałoby na pewno bez echa – mówi Marek Miesztalski, prezes Rady Nadzorczej Mazowieckiego Portu Lotniczego w Modlinie, a jednocześnie skarbnik województwa mazowieckiego.

Wylicza jeszcze inne konsekwencje: - Po pierwsze, trzeba zwrócić Brukseli 160 mln plus odsetki za ładnych parę lat. Z punktu widzenia budżetu województwa to nie uważam, aby były to małe pieniądze. Po drugie, zwiększenie bezrobocia na Mazowszu. Ono jest wprawdzie małe, ale lepiej, by było małe niż większe bo niesie ze sobą niepokoje społeczne – dodaje Marek Miesztalski.

Chodzi także o unijne środki zainwestowane w modlińskie lotnisko i rozwój gospodarczy całego mikroregionu, czyli głównie powiatu nowodworskiego, przy porcie: - Tu nie chodzi tylko o samo lotnisko, które działa, ale też o samo otoczenie biznesowe tego lotniska. Na milion pasażerów jest około tysiąca miejsc pracy. Wokół lotniska powstają parkingi, hotele, restauracje, centra logistyczne. Powstają dlatego, że tam jest lotnisko. Jeśli ktoś nagle podejmie decyzję o likwidacji lotniska, musi wziąć też pod uwagę te konsekwencje społeczne - wyjaśnia Marek Miesztalski.

Zastrzega, że dla niego możliwość ewentualnego zamknięcia lotniska w Modlinie dziś jest mimo wszystko mało realna: - My jako samorząd województwa nie dopuszczamy do siebie takiej myśli i nie wyobrażamy sobie, żeby komukolwiek do głowy przyszło takie rozwiązanie, by pół miliarda publicznych pieniędzy – bo takie zostały w to lotnisko do tej pory włożone – ktoś postanowił zakopać, zniszczyć, a na dodatek oddać Unii Europejskiej 160 mln - wraz z odsetkami. Nikt, kto odpowiada za publiczne pieniądze, takiej decyzji podjąć nie powinien. My jako samorząd zrobimy wszystko, aby do tego nie dopuścić - wyjaśnia Marek Miesztalski.

Modlin nie zagraża Okęciu

Utrzymanie lotniczego ruchu pasażerskiego w Modlinie byłoby na pewno korzystne dla samego powiatu nowodworskiego i północnej części Mazowsza.

Nie zagroziłoby także warszawskiemu Portowi Chopina, który odnotowuje wzrost liczby odprawianych pasażerów, a wedle jednej z hipotez, w przypadku marginalizacji lub likwidacji lotniska w Modlinie mógłby spodziewać się przeniesienia tam przez Ryanair większości lotów, co mogłoby skutkować poważnym „zwężeniem” przepustowości Okęcia, i tak mocno już przeładowanego. 

- Mamy bardzo duże ograniczenia dotyczące Okęcia, które rozwijać się już bardziej nie będzie, a wiadomo o tym od 10 lat, bo są duże ograniczenia lokalizacyjne. Potwierdzone to zostało decyzjami rządu związanymi z budową południowej obwodnicy. W tej sytuacji mamy problem z dalszym rozwojem połączeń wokół Warszawy, a to oznacza, że warszawski rynek lotniczy, przynajmniej do czasu zbudowania Centralnego Portu Komunikacyjnego, będzie w stagnacji w najlepszym wypadku – sądzi Marcel Klinowski.

Według profesora Rydzkowskiego, najlepiej zrealizować pomysł, który jest niemal w zasięgu ręki. - Najlepszym rozwiązaniem jest swoisty duoport, Okęcie i Modlin ze sobą ściśle współpracujące i dzielące się zadaniami. Warszawa-Okęcie zajmuje się longhaul i klasycznymi przewoźnikami sieciowymi, a oddaje do Modlina wszystko to, co jest związane z lowcostami, czarterami, uwalnia się od takich właśnie operacji. No i Modlin będzie miał szansę rozwijać się, może po pewnym czasie rozwinie się do 3 czy 4 mln pasażerów, a wtedy ta rezerwa zostanie uwolniona na Okęciu - komentuje.

Zdaniem profesora nie będzie wtedy potrzeba budowy centralnego portu. Tyle tylko, że rząd do budowy CPK jest mocno zdeterminowany. Najbliższe miesiące pokażą, jaki będzie los zlokalizowanych w centralnej Polsce lotnisk: w Modlinie i Radomiu. Eksperci i decydenci, na łamach branżowego portalu Fly 4 Free, spodziewają się, że sytuacja pierwszego z nich znajdzie rozwiązanie, jednak jakie ono będzie – nie wiadomo. Na razie sprawa radomskiego lotniska zdaje się przyśpieszać. 

- Coraz to nowe pomysły – także i ten dotyczący Radomia – pokazują jedno: brak spójnej strategii rozwoju transportu lotniczego w Polsce - reasumuje Michał Leman, ekspert rynku lotniczego.

 

Komentarze naszych czytelników

Nikt jeszcze nie skomentował tego artykułu

Dodaj komentarz

Nie przegap

RADOM aktualna pogoda

Nasza strona wykorzystuje pliki cookies.

Strona używa cookies i podobnych technologii m.in. w celach: świadczenia usług oraz prowadzenia statystyk. Korzystanie z witryny bez zmiany ustawień Twojej przeglądarki oznacza, że będą one umieszczane w Twoim urządzeniu końcowym. Pamiętaj, że zawsze możesz zmienić te ustawienia.

Akceptuję, nie pokazuj więcej
Polityka prywatności Ochrona danych osobowych