Sytuacja miała miejsce wczoraj, o czym więcej piszemy tutaj. Mężczyznę zaś zatrzymano dziś przed południem. Prokuratura jak na razie nie ujawnia wyników przeprowadzonej sekcji zwłok.
Jak się dowiedzieliśmy, pożar w mieszkaniu zmarłej kobiety rozpoczął się od kuchenki elektrycznej - nie było otwartego ognia, jedynie tliły się różne materiały, w tym pościel.
Lokatorka mieszkała sama. Nieoficjalnie wiadomo, że 66-latka mogła mieć skrępowane ręce, w chwili, gdy zwłoki odnaleźli strażacy.