Zmiany wynikające z rozporządzenia ministra środowiska wchodzą w życie 1 lipca. Najważniejsza z nich to wprowadzenie nowej frakcji odpadów segregowanych - biodegradowalnych. Tym samym do dobrze znanych pojemników i worków w trzech kolorach: żółtym (tworzywa sztuczne i metale), zielonym (szkło) i niebieskim (papier), dołącza na stałe kolejny - brązowy.
Niektórzy mieszkańcy domów jednorodzinnych już go znają. Dotychczas służył do gromadzenia tzw. odpadów zielonych, czyli np. trawy i liści z ogrodu. Nie był jednak obowiązkowy, a miasto zapewniało bezpłatny odbiór tym mieszkańcom, którzy zgłosili taką potrzebę.
Obecnie wszyscy mieszkańcy w zabudowie jednorodzinnej, którzy deklarują selektywną zbiórkę odpadów, muszą wyposażyć się w brązowe pojemniki. Wyjątkiem, który zwalnia z obowiązku posiadania brązowego pojemnika jest kompostowanie odpadów bio na terenie swojej posesji. Fakt ten również należy zgłosić.
W przypadku zabudowy wielorodzinnej obowiązek ustawienia brązowych pojemników dla lokatorów spoczywa na zarządcach.
Co będziemy do nich wyrzucać? Oprócz liści i trawy powinny do nich trafiać również wszystkie tzw. roślinne resztki z naszego gospodarstwa, czyli przede wszystkim: obierki, resztki warzyw i owoców, zwiędłe kwiaty i rośliny doniczkowe, a także fusy z kawy i herbaty. Co ważne, odpadki te należy wrzucać do pojemnika luzem, bez woreczków i innych opakowań. Odpady bio od kwietnia do końca listopada będą odbierane z nieruchomości raz w tygodniu, natomiast od grudnia do końca marca raz na dwa tygodnie.
Od tego czy śmieci segregujemy, czy też nie, zależy wysokość opłat za ich odbiór.
Wciąż niechętni segregacji
Samorządy szukają sposobów, jak zachęcić mieszkańców do segregowania odpadów. Największym problemem są ci, którzy deklarują segregowanie odpadów, dzięki czemu płacą niższe stawki, a w rzeczywistości nie wywiązują się z zobowiązań.
Więcej informacji o zmianach, który weszły w życie z dniem 1 lipca, pisaliśmy TUTAJ.
Kilka przydatnych informacji również tutaj.