W czwartkowym spotkaniu poza prezydentem uczestniczyli przewodnicząc Rady Miejskiej Kinga Bogusz oraz przewodniczący klubów radnych: Marta Michalska Wilk (Koalicja Obywatelska) i Dariusz Wójcik (Prawo i Sprawiedliwość). Przypomnijmy - PiS ma większość 16 radnych spośród 28.
- To nie są negocjacje. Pan prezydent przedstawia swoje oczekiwania, z którymi się nie zgadzamy. Jak będzie nas poważniej traktować, to możemy dalej rozmawiać - powiedział nam Dariusz Wójcik.
Szef klubu PiS nie chciał zdradzić szczegółów oczekiwań PiS wobec prezydenta. - Niech prezydent powie. My jak potrzebowaliśmy głosów do większości, to zaprosiliśmy do współpracy PSL (za kadencji Andrzeja Kosztowniaka 2010-2014 - przyp. red.) - stwierdził jedynie.
Prezydent Witkowski w rozmowie z nami powiedział, że nie będzie mówił za innych. - Mogę powiedzieć, czego ja oczekuję. Na spotkaniu zaproponowałem wspólne przygotowanie i podpisanie paktu współpracy dla Radomia, w którym znalazłyby się wszystkie te inwestycje, które pozostają poza jakąkolwiek polityczną dyskusją. Jestem przekonany, że jest bardzo wiele spraw, które nas łączą i chciałbym abyśmy na nich się skupili, bo tego oczekują od nas mieszkańcy - stwierdził prezydent .
Nieoficjalnie mówi się o tym, że wszystko rozbija się o personalne oczekiwania PiS, w zamian za popieranie prezydenckich projektów w Radzie Miejskiej, które mają sięgać m.in. stanowisk wiceprezydentów. Jednak pogłosek i ich wątków jest tyle, że przytaczanie ich dziś byłoby zwykłą spekulacją bez pokrycia w faktach. Tym bardziej, że obie strony na ten temat konsekwentnie milczą jak grób.
Podczas czwartkowego spotkania dużo rozmawiano o obecnej sytuacji finansowej miasta, w kontekście braku zgody „starej” Rady Miejskiej na emisję obligacji wartych ponad 39 mln zł. Grozi to nawet opóźnieniem w wypłatach wynagrodzeń. Wyjaśnienia Urzędu Miejskiego w tej sprawie zamieściliśmy tutaj. Sprawie emisji obligacji będzie poświęcona nadzwyczajna sesja Rady Miejskiej, która została zwołana na najbliższy wtorek - informowaliśmy o tym tutaj.
Na pytanie, czy PiS zgodzi się na emisję obligacji, Dariusz Wójcik odpowiedział: - Na dziś żadnej zgody na emisję obligacji nie ma. Ktoś musi ponieść odpowiedzialność za doprowadzenie do takiego stanu budżet miasta. Nie będziemy ponosili odpowiedzialności za długi, których narobił pan prezydent Witkowski. Najwyższy czas, żeby budżetem zajęli się fachowcy, czyli Regionalna Izba Obrachunkowa, tak aby pokryć tylko te najważniejsze wydatki. Pozostałe zostaną wstrzymane w celu ustabilizowania sytuacji budżetowej miasta.
Prezydent Witkowski inaczej widzi sprawę. Przypomina, jak skonstruowany był tegoroczny budżet, który radni uchwalili w styczniu. W uchwale budżetowej wydatki były wyższe od planowanych dochodów. Jednocześnie radni zdecydowali, że deficyt w kwocie nieco ponad 39,5 miliona złotych zostanie pokryty kredytem. - Ostatecznie zdecydowaliśmy o zamianie kredytu na obligacje, ponieważ jest to prostsza i szybsza metoda pozyskania pieniądza. Propozycja emisji obligacji nie jest więc niczym nowym czy niespodziewanym. To było zaplanowane przez radnych już w styczniu - mówi prezydent.
Radosław Witkowski powiedział nam, że „bardzo się dziwi, że na ostatniej sesji uchwała w sprawie emisji obligacji dokładnie w takiej kwocie, na jaką w styczniu radni się zgodzili, została odrzucona.” - To czynność czysto techniczna, która jest naturalną konsekwencją decyzji podjętych na początku roku. Ten temat nie powinien być przedmiotem politycznej gry - uważa prezydent.
Dariusz Wójcik nie przyjmuje uwag, że pokrycie deficytu na kwotę ponad 39 zł było zaplanowane w budżecie przez poprzednią Radę Miejską. - Nic o obligacjach nie było zapisane. Gdzie są pieniądze na wypłaty? Trzeba było je zabezpieczyć w pierwszej kolejności. Pierwszy raz w historii się zdarzyło, że prezydent doprowadził do takiej sytuacji - oburza się przewodniczący klubu PiS.
- Z projektem uchwały wracamy na sesji w najbliższy wtorek. Liczę na odpowiedzialną, a przede wszystkim zgodną z zapisami uchwały budżetowej decyzję radnych - stwierdził na koniec prezydent Witkowski.