Sesja rozpoczęła się od minuty ciszy ku czci zamordowanego prezydenta Gdańska, Pawła Adamowicza.
Następnie przedstawiciel ministerstwa, Robert Jakubik przedstawił radnym historię kontaktów i wymiany dokumentów między ministerstwem a urzędem miejskim. W wypowiedzi dla dziennikarzy stwierdził, że poza uchwałą intencyjną o przekazaniu szkół, potrzebna jest uchwała o przekazaniu ich majątku i terenów (w sumie 9,5 ha) skarbowi państwa.
Dyrektor delegatury Mazowieckiego Kuratorium Oświaty w Radomiu Krzysztof Szewczyk powiedział, że przekazanie jest uzasadnione ze względu na szansę na dalszy rozwój i renowację placówki. Podobnie wypowiadali się przedstawiciele rady pedagogicznej i rodziców.
Wiceprezydent Karol Semik poinformował, że stanowisko miasta od początku zmierza do przekazania szkoły ministerstwu. Zwracał jednak uwagę, że wszystko musi być przygotowane tak, aby minister i prezydent mieli wszystko, co niezbędne do przepisania ksiąg wieczystych na Skarb Państwa.
- Przypomnę, że to jedyna szkoła rolnicza w tak dużym mieście. Chodzi o tereny miejskie, nie wiejskie. Tam działała filia UMCS. O 10 lat przyśpieszyliśmy w sądzie wyprostowanie spraw własności gruntów - mówił do dziennikarzy, pytany dlaczego tak długo trwa przekazanie szkoły (od 2016 r.)
Dyrektor Wydziału Zarządzania Nieruchomościami UM, Małgorzata Pracka wyjaśniła kwestię przekazania nieruchomości. Podział nieruchomości niezbędny do ich przekazania Skarbowi Państwa był gotowy w lutym 2018 r. Majątek wyceniono w maju 2018 r. na ponad 7 mln zł. Jak wyjaśniła, kolejne wymagane prawem procedury dotyczące m.in. podatku VAT - czy przekazanie nieruchomości jest z niego zwolnione - trwają w ministerstwie finansów.
Przewodnicząca RM, Kinga Bogusz stwierdziła, że po wypowiedziach jakie usłyszała, widzi możliwość przekazania zespołu szkół od stycznia 2019 r. W dyskusji radni wypowiadali się w tym samym tonie.
- Być może już w tym półroczu ministerstwo będzie mogło się przygotować do przetargów, by była na miarę XXI wieku - powiedział Dariusz Wójcik. - Nikt w urzędzie nie podpisze się pod dokumentami, bez uregulowania praw własności. Chodzi przecież o 9,5 ha terenów w mieście - tłumaczyła radna Magdalena Lasota.