Wiadukt w ciągu ulicy Lubelskiej przebiega nad zmodernizowaną aleją Wojska Polskiego. Piesi nie mogą poruszać się dołem, lecz pomimo tego wandale dostali się tam i pomalowali sprayem nowe osłony przyczółków tejże konstrukcji. Malunki (trudno nawet nazwać je prawdziwym graffiti) zostały już usunięte przez naszych wykonawców, ale trzeba pamiętać, że to kosztuje. Jednostkowo nie są to wielkie kwoty, ale biorąc pod uwagę to, iż tego rodzaju przypadków odnotowujemy nawet po kilka w miesiącu, to koszty rosną. Niestety, nie w każdym przypadku możliwe jest usunięcie farby z murów oporowych lub przyczółków. Zamalowywanie też nie jest skuteczne, bo pojawiają się nowe malowidła. Usuwanie bazgrołów dodatkowo powoduje też utrudnienia w ruchu kołowym. W przypadku wspomnianej alei Wojska Polskiego konieczne było zamknięcie pojedynczych pasów na obu jezdniach, aby móc bezpiecznie wykonać te prace.
Wystarczy tylko popatrzeć, jak wyglądają obecnie na przykład ściany podziemnego przejścia dla pieszych pod aleją Grzecznarowskiego czy konstrukcji wiaduktu łączącego nad torami kolejowymi ulice Młodzianowską i Pallotyńską. W wielu miejscach jest sporo bazgrołów, wulgarnych haseł lub rysunków. Apelujemy więc do wszystkich mieszkańców, którzy widzą, że ktoś niszczy konstrukcje obiektów mostowych o to, żeby informowali o tym policję lub straż miejską. Jest wówczas szansa, że uda się ująć wandali na gorącym uczynku. Brak reakcji sprawia, że nie tylko cierpi na tym estetyka naszego miasta, ale również wszyscy podatnicy muszą później ponosić koszty usuwania takich bazgrołów.