"Ubytki, zwane potocznie przez kierowców dziurami, powstają w efekcie naturalnego zmęczenia materiału tworzącego nawierzchnię. Wiąże się to przede wszystkim z niszczącym wpływem warunków atmosferycznych. Asfalt kruszy się z powodu zwiększania objętości zamarzniętej wody, która dostaje się poprzez pęknięcia lub od dołu przez wymrażanie pary wodnej. Krótko mówiąc: gdy w dzień temperatura jest dodatnia i woda z topniejącego śniegu przedostaje się do nawierzchni, a w nocy pojawia się przymrozek, to wówczas ta woda zamarza i rozsadza fragmenty asfaltu. Jeżdżące potem po pęknięciach pojazdy powodują nacisk, w wyniku czego nawierzchnia się wykrusza i powstają ubytki. Warto dodać, że do przyśpieszenia tworzenia się wyrw przyczynia się też stosowanie soli jako środka do odśnieżania ulic. Z jednej strony kierowcy oczekują zimą, by sypać jej jak najwięcej, a z drugiej powoduje to potem degradację asfaltu.
Pracownicy naszego Działu Utrzymania od kilku dni jeżdżą po mieście i sprawdzają miejsca, gdzie powstały ubytki w nawierzchni. Trzeba tu przypomnieć, że MZDiK zarządza drogami jedynie w Radomiu. Osoby stwierdzające ubytki na jezdniach poza miastem powinny zgłaszać się do powiatu lub do odpowiednich gmin, w zależności od kategorii danej drogi. Z kolei za lokalne uliczki osiedlowe, które nie należą do miasta, są odpowiedzialne spółdzielnie mieszkaniowe.
Obecne warunki atmosferyczne nie pozwalają jeszcze na docelowe łatanie ubytków nawierzchni masą na gorąco - to będzie można robić dopiero przy wyższych temperaturach! Prace, które teraz są realizowane (a które jedni kierowcy uznają za konieczne, zaś inni za zbędne) to jedynie doraźne zabezpieczenia wyrw masą na zimno. Te wypełnienia są sposobem ochrony przed powiększaniem się ubytków, a nie docelowymi naprawami, których przy takiej pogodzie się nie przeprowadza. Podkreślamy, że są to dwie różne metody. Tradycyjne remonty cząstkowe ruszą na dobre wiosną, gdy pracę rozpoczną także wytwórnie mas bitumicznych. W sezonie zimowym nie produkują one bowiem mieszanek."