Sława dyrektora generalnego Ryanair, odbiły się mocnym echem w ogólnopolskich mediach. Dr Bartoszewicz, którego poprosiliśmy o komentarz, mówi, że "z punktu widzenia dyrektora Ryanaira, zasadne byłoby wysypywanie kolejnych milionów na Modlin, czyli lotnisko, które jest nierynkowe i nie ma żadnych perspektyw, jeśli chodzi o rozwój, poprzez swoje ograniczenia środowiskowe czy geologiczne".
- W przypadku szefa Ryanaira, wtedy to wszystko miałoby logikę, sens, a nie tak jak dzieje teraz, kiedy Polska decyduje się skoordynować budowę lotniska w Radomiu z innymi inwestycjami. Jego budowa jest zasadna, co pokazało wiele różnych badań, bo chodzi o lotnisko, które będzie rozwojowe, skoordynowane ze strategią rozwoju lotniska Chopina i Centralnego Portu Lotnczego. To właśnie, nie wpisuje się w strategię rozwoju Ryanaira, stąd takie głosy - usłyszeliśmy od ekonomisty z SGH.
Dr Artur Bartoszewicz dodaje, że nie może być tak, że przedsiębiorca z Irlandii chce decydować, co nasz kraj ma robić i zapewne niedługo okaże się, że jego słowa... będą mogły wylądować w koszu. Dlaczego? - Pewnie, jeśli już lotnisko w Radomiu zostanie uruchomione i docenione, kiedy oferta będzie atrakcyjna, nagle okaże się, że ten pomysł budowy, o którym mówił szef Ryanaira, nie był taki zły i wówczas istotnie przemyśli, czy dalej warto pakować się w nieprzyszłościowy Modlin, czy raczej w przyszłościowy Radom - skomentował.
Co się stanie, gdy lotnisko Chopina w Warszawie zapełni się i linie lotnicze będą musiały wybierać Radom lub Modlin? Doktor Bartoszewicz odpowiedział: - Nastąpi wówczas poszukiwanie możliwości, a Modlin ma kłopoty, więc perspektywa jest jedna - współpraca z Radomiem. Dziś negowanie tego pomysłu nic nie daje, ale może taką samą taktykę dyrektor obrał przed podjęciem współpracy z Modlinem, aby najpierw obrazić, aby później przez to coś uzyskać, może jakieś lepsze warunki? Nie mam pojęcia. Na lotnisku w Radomiu wszystkie linie lotnicze będą miały takie same warunki, będą to zapewne bardzo dobre warunki dla wszystkich.