- Kąpielisko na Borkach nie spełnia podstawowych norm bezpieczeństwa. Dookoła zalewu jest wielki bałagan, cała infrastruktura jest w fatalnym stanie, są połamane ławki, deski, wystają jakieś niebezpieczne elementy - mówił Piotr Sztuka.
Rada Miejska na ostatniej sesji przyjęła uchwałę o udostępnieniu kąpieliska od 1 do 31 lipca. - Pytanie dlaczego, skoro w żaden sposób nie jest do tego przygotowane. Plaża jest tragicznej jakości, piasek powinien zostać wymieniony już dawno temu, wszędzie są śmieci i połamane gałęzie. Mamy na to hasło: zima zaskakuje co roku kierowców, a w tym roku lato zaskoczyło MOSiR. Poza tym, gorąco jest od połowy maja, a kąpielisko będzie otwarte tylko przez jeden miesiąc - podkreślił przedstawiciel Kukiz'15, dodając: - Co z warunkami epidemiologicznymi, czy kąpielisko jest dopuszczone przez Sanepid?
- Jako mieszkanka tej dzielnicy, bardzo ubolewam nad tym miejscem, bo to w zasadzie perła miejskiego wypoczynku, a jest w bardzo złym stanie. Uważam, że należy dołożyć wszelakich starań, żeby to miejsce w ogóle ożywić, ale i oczyścić, aby radomianie mogli korzystać z kąpieliska w 100% - stwierdziła Danuta Neska.
Poprosiliśmy o komentarz w tej sprawie Marka Kutkiewicza, kierownika ośrodka "MOSiR Borki". Oto, co nam powiedział: - Sukcesywnie sprzątamy cały teren i naprawiamy wszelakie usterki. Pomost ma około 18 lat - z roku na rok deski są wymieniane. Kompleksowa wymiana nastąpi w czasie trwania inwestycji "Projekt LIFE", wtedy cały ośrodek zmieni się nie do poznania. Teren przy kąpielisku jest bardzo specyficzny, dziennie korzysta z niego kilka tysięcy osób, jeśli nie będziemy mieli pomocy ze strony służb miejskich, porządkowych, tj. straż miejska czy policja, to ciężko będzie nam dać sobie radę z nagminnym chuligaństwem, gdyż łamane są kosze, wyrywane deski, ławki. Jest ciężko, ale robimy co w naszej mocy, aby to sukcesywnie naprawiać, jednak nie zrobimy tego z dnia na dzień. Po wczorajszej imprezie, dziś od rana zbieramy śmieci i oczyszczamy teren, co zresztą widać.