Wiceprezydent był gościem redaktora Mariusza Skopka. Podczas wizyty w magistracie przedstawiciele PiS zażądali od prezydenta odpowiedzi na 12 pytań i przedstawienia dokumentów dotyczących funkcjonowania urzędu i spółek miejskich: - Posłowie, radni, mieszkańcy, mają prawo pytać i w pewien sposób kontrolować, ostatecznie jesteśmy osobami sprawującymi władzę z wyboru. Ale w dniu, w którym odbywa się ważne posiedzenie Sejmu, w którym toczy się dyskusja na temat odwołania minister (Rafalskiej - przy. red.) i wicepremier Beaty Szydło, w dniu, w którym dyskutowany jest kolejny podatek, wchodzi do urzędu - powołując się na ustawę o sprawowaniu mandatu posła i senatora - poseł, który jest w bardzo ważnej komisji finansów... - mówił.
- Później widzieliśmy zdjęcia na Facebooku, że posłowie dojechali do Sejmu - zauważył redaktor Skopek. - Posłowie, którzy zapowiadają na konferencji, że będą czekać aż otrzymają odpowiedzi, a tuż przed godziną 13 już nie mogą, ich czas się kończy... To jednoznacznie pokazuje, że to skalkulowane zostało w komitecie centralnym PiS-u jako akcja, polityczna hucpa. Pragnę zwrócić uwagę, że te pytania można było zadać w normalnym trybie i otrzymaliby posłowie odpowiedzi - stwierdził Konrad Frysztak.
- Przewodniczący Wójcik twierdzi, że radni te pytania zadawali, natomiast nie otrzymywali odpowiedzi. Dlatego o pomoc poprosili posłów - powiedział Mariusz Skopek. - Polecam czytać, m.in. BiP. Tam są zawarte wszystkie interpelacje i odpowiedzi. Na wiele z tych pytań odpowiedzi już zostały udzielone. Kolejne, to nowe pytania, na które oczywiście odpowiemy w terminie, ale trudno na zawołanie, na kolokwialne pstryknięcie palcem, wydrukować listę pracowników urzędu, którzy otrzymali nagrody, jakiej wysokości były, za ostanie 3 lata. O tym mówili rzecznicy urzędów, w których pojawili się posłowie PiS. Jeśli zaś mowa o radnym Wójciku, to wielka szkoda, że pan radny nie zajmuje się budową Polskiej Grupy Zbrojeniowej, jej siedziby w Radomiu, tylko przez pół dnia jest zajęty pracą radnego w urzędzie. Pytanie, czy był w tym dniu na urlopie? - zapytał wiceprezydent Radomia.
- Jednak ta kontrola troszeczkę was zaskoczyła? - dopytał redaktor. - To nie jest normalny tryb, że posłowie z kamerą telewizji publicznej wchodzą do urzędu i odczytują sekretarce pytania. Ewidentnie było widać, że pan radny Wójcik, który czytał te pytania, widział je pierwszy raz na oczy. To jednoznacznie pokazuje, że o wszystkim w tej partii decyduje komitet centralny. To wstrzymuje pracę urzędu, pytania są z rożnych wątków, trzeba je zebrać, biuro prawne musiało się wypowiedzieć, czy jest to robione zgodnie z przepisami. Wczoraj większa część odpowiedzi została po południu udzielona, sekretarz dostarczył te odpowiedzi do biura poselskiego PiS - poinformował zastępca Radosława Witkowskiego.
Poruszono też temat problemów z dokumentacją projektową na przebudowę alei Wojska Polskiego z dotacji wojewody. - Dyrektor MZDiK, Piotr Wójcik nie złamał prawa. Zadbał o interesy miasta i mieszkańców. To spowodowało, że mamy prawomocne pozwolenia na budowę i jesteśmy tuż przed rozstrzygnięciem przetargu. Zwrócimy wojewodzie 36 tys. zł, o które się upomniał. Nie będziemy tej decyzji skarżyć, bo uważamy, że to kwota adekwatna. Zabezpieczamy środki. oddamy wojewodzie niebagatelną kwotę 36 tysięcy, która w stosunku do całej dotacji, która wynosiła milion złotych, jest kroplą. Jednoznacznie racja była po stronie dyrektora i jednoznacznie twierdzę, że jest to kompromis, który udało się z wojewodą zawrzeć. Jest to niezawinione przez MZDiK, czy projektantów. Były to uzgodnienia z ministerstwem, które przedłużały się. OK, taki jest koszt, że dziś mieszkańcy Radomia, będą mogli obserwować budujące się ulice Wojska Polskiego i Żółkiewskiego - powiedział Konrad Frysztak.
Rozmawiano także o rozpoczęciu budowy trasy N-S, dróg w ramach Radomskiego Programu Drogowego, budowie hali i stadionu, kamienicy Deskurów.
Cała rozmowa na nagraniu (od 9 min. 30 sek. nagrania).