Dziś, po dwudziestu latach polskiej obecności w NATO powiedzenie o tym, iż armia jest kobietą nabrało szczególnego znaczenia. To dzięki tamtej decyzje wojsko otworzyło się na kobiety i dziś różne formy służby wojskowej pełni ponad 6000 kobiet, a co trzecia z nich nosi oliwkowy beret Wojsk Obrony Terytorialnej. W 6 Mazowieckiej Brygadzie Obrony Terytorialnej jest ich blisko 100.
Zawód żołnierza jest trudny i wymagający. Nie każdy się do tego nadaje, bo trzeba mieć to przysłowiowe „coś”. Panie służące w szeregach 6MBOT im. rtm. Witolda Pileckiego udowadniają, że do wojska trafiły świadomie i dobrze się tu czują. – Od zawsze uważałam, że wojsko to ciekawe zajęcie. Nie ma tu miejsca na monotonię i nudę. Historia pokazuje, że kobiety zawsze były gotowe do poświęcenia i ponoszenia trudów. Służba drugiemu człowiekowi, kiedyś głównie jako personel medyczny, to w naszej historii rodzaj posłannictwa niejednej kobiety. Dziś mamy okazję tę służbę pełnić w mundurze z orzełkiem na berecie i biało-czerwoną na mundurze. I z tej okazji korzystamy – opowiada ppor. Jolanta Maciaszek, dowódca plutonu w 6MBOT, w służbie od blisko dwóch lat.
Co ciągnie kobiety do wojska? Jeśli zapytać te służące w 6 Mazowieckiej Brygadzie OT można poznać ich motywacje. Wiele przyszło, by się sprawdzić w trudnym zawodzie. Inne szukały wyzwania, ciekawej pracy. Część chciała wejść do świata, który jeszcze dwie dekady temu był dla nich całkowicie niedostępny. – Ja postanowiłam założyć mundur by sprawdzić, jak to jest być żołnierzem i przeżyć przygodę. Także by móc robić to, co robią mężczyźni – mówi Agata Zdanecka-Drabik z 64 batalionu lekkiej piechoty z Płocka, która wraz synem Filipem odbyła szkolenie podstawowe.
Każdego dnia udowadniają, że swoją służbę traktują poważnie. Ich koledzy widzą w nich partnerów godnych zaufania. Dla swoich podwładnych są wzorem do naśladowania, a dla przełożonych często przykładem wzorowego podejścia do służby. – Jako dowódca brygady cieszę się, że mam w swojej brygadzie żołnierzy – kobiety. Każda z nich jest tu potrzebna i świetnie wywiązuje się ze swoich zadań. Nie ma dla nich rzeczy niemożliwych. A że czasem się uśmiechną, to tylko dodatkowy atut, który łagodzi nieco trudy żołnierskiej służby – uważa płk Grzegorz Kaliciak.
Żołnierze – kobiety nie liczą na żadne szczególne względy. Ale w ten jeden dzień w roku, 8 marca w Międzynarodowym Dniu Kobiet, przyjmują składane im życzenia z uśmiechem i radością. W ten jeden dzień są najpierw paniami, a zaraz potem żołnierzami. Ten jeden raz pozwalają przepuścić się w drzwiach, niezależnie od stopnia wojskowego. Na co dzień płeć nie ma znaczenia bo liczy się służba, do której panie w mundurach mają ten przysłowiowy „dryg”, co potwierdziły przez ostanie 20 lat, a dziś robią to nadal m.in. w szeregach 6 Mazowieckiej Brygady OT.