- Wiadomo, jakie skutki i konsekwencje te drastyczne podwyżki cen energii mogą przynieść dla codziennego życia każdej i każdego z nas w Polsce. Czy to jest Wrocław, gdzie jest 500 proc. podwyżki cen energii, czy Koszalin, który 400 proc. więcej będzie musiał płacić za prąd - wskazał lider PO na konferencji prasowej przed radomskim magistratem.
Radom jest w trudnym położeniu
Jak podkreślił "Radom jest na tej mapie bardzo dramatycznym punktem, bo licząc wszystkie elementy tej podwyżki, to jest 900 proc. więcej niż w zeszłym roku". - W mieście, gdzie radni partii rządzącej zajmują eksponowane stanowiska w spółkach państwowych, energetycznych, odpowiedzialnych za takie propozycje i oferty - zaznaczył Tusk.
- Te liczby mówią same za siebie. Jestem tym bardzo zaniepokojony, trudno mi sobie wyobrazić, jak listopad, grudzień i styczeń będzie wyglądał we wszystkich polskich miastach po takich podwyżkach - podkreślił przewodniczący PO.
Wzrost kosztów z 21 na 188 mln zł
Obecny na konferencji prezydent Radomia Radosław Witkowski poinformował, że w przeliczeniu na pieniądze podwyżka wynosi "z 21 mln zł na 188 mln zł - tyle powinniśmy zapłacić, jeśli przyjmiemy tę ofertę w 2023 r.".
- Przyjechałem do Radomia uderzony tą informacją, która obiegła właściwie cały kraj w ciągu ostatnich kilkudziesięciu godzin. Wcześniej chciałem się upewnić i zadzwoniłem do prezydenta Witkowskiego, bo nie chciało mi się wierzyć w to, że ta informacja jest prawdziwa, informacja o skali podwyżek cen prądu dla miasta. To przekracza wszystkie ludzkie wyobrażenia - dodał Tusk.