Cały program Kontrast do obejrzenia tutaj. W lipcu Rada Miejska podjęła decyzję o dofinansowaniu inwestycji PPL kwotą ponad 350 mln zł płatną w równych, rocznych ratach przez 20 lat. Bezpartyjni Radomianie są przeciw takiemu zadłużaniu miasta. - Lotnisko w Radomiu powinno się rozwijać, ale nie z pieniędzy miasta. W Radomiu są dużo pilniejsze potrzeby niż budowa drugiego lotniska - mówi Jacek Szlegier z Bezpartyjnych Radomian.
Przypomina, że obecny port lotniczy został wybudowany kosztem 180 mln zł. - Teraz PPL chce to wszystko zburzyć i budować od nowa. Wchodzimy drugi raz w inwestycję nie mając żadnej pewności, że zakończy się ona sukcesem. Radni bowiem zagłosowali w ciemno, nie znając treści umowy miasta z PPL. Mówi się, że budowa portu ma kosztować miliard złotych, a miasto ma zwrócić nakłady. To co ten miliard złotych będziemy musieli zwrócić? Tego nikt nie wie - stwierdził Jacek Szlegier.
Radny Leszek Pożyczka (Kukiz'15) nie ma wątpliwości, że miasto powinno kontynuować finansowanie lotniska, bo to szansa na rozwój całego miasta i regionu. - Do tej pory płaciliśmy głównie na płace pracowników lotniska 1,2 miliona miesięcznie, a teraz będziemy płacić na rozwój - mówi radny.
Podobnie uważa Dariusz Chłopicki z PiS. - Nie mamy drogi odwrotu. Na ostatniej sesji upoważniliśmy prezydenta do zawarcia umowy dzierżawy na teren w Kiedrzyniu w gminie Gózd, gdzie mają zostać zamontowane systemy do naprowadzania samolotów ILS i elementy meteorologii. Umowa ma obowiązywać do 2040 roku. To kolejny krok, który nas przybliża do tego, żeby lotnisko zaczęło działać. Nie powinniśmy rozdzierać szat, bo decyzja już zapadła. Dziś powinniśmy myśleć jak działać i rozwijać infrastrukturę wokół portu lotniczego. Rozruszajmy wszystko co możliwe w Radomiu i ościennych miejscowościach, żeby dzięki lotnisku kapitał do nas dotarł.
- Zgoda, rozwijamy port lotniczy, ale nie z kasy miasta. Nie potrafię zrozumieć jak można było podjąć zobowiązania na ogromna kwotę, nie znając umowy. Nie wiemy co podpisaliśmy. A przypomnę, że oprócz tych 17 mln, które będziemy musieli spłacać co roku przez 20 lat, są inne zobowiązania. Musimy spłacić pożyczkę buy-sell back zaciągniętą na Port Lotniczy Radom w wysokości 70 mln, gdzie do spłaty jest 95 mln. Ponadto okazuje się, że port jest zadłużony na 30 mln zł, a jego majątek to tylko 12 mln zł. Lotnisko było fatalnie zarządzane - dodaje Jacek Szlegier.
Włodzimierz Pujanek z PSL proponuje, żeby w sprawie lotniska przeprowadzić referendum. - Mleko się wylało. Szkoda tylko, że nie przeanalizowano do końca co się opłaca. W promieniu 150 km są cztery lotniska: Okęcie, Modlin, Łódź i Lublin. I my budujemy lotnisko. Oby się udało, to co jest zapowiadane. Najrosądniejszym wyjściem w tej chwili byłoby referendum i uzyskanie akceptacji społeczeństwa, bo wyłożone 180 mln zostanie zrównane z ziemią, a pójdą kolejne pieniądze na inwestycję w to samo.