Środowy protest to efekt nieudanego głosowania nad projektem przygotowanym przez komitet "Ratujmy Kobiety 2017", pod którym zebrano 400 tys. podpisów. Dawał on kobietom możliwość samodzielnego wykonania aborcji do 12. tygodnia ciąży bez ograniczeń. Dotyczyło to również dziewcząt, które ukończyły 15. rok życia, ale nie były jeszcze pełnoletnie.
W głosowaniu nie wzięła udziału duża część posłów PO i Nowoczesnej, a kilku zagłosowało przeciw. W konsekwencji, Joanna Fabisiak, Jacek Tomczak i Marek Biernacki zostali wyrzuceni z Platformy, a politycy Nowoczesnej dostali naganę i karę finansową w wysokości 1000 złotych. Jeden z posłów, Adam Cyrański, odszedł z partii.
Natomiast drugi projekt - „Zatrzymaj Aborcję” - przygotowany przez Fundację Życie i Rodzina, został skierowany do dalszych prac komisji sejmowej. Tę inicjatywę poparło ponad 830 tys. obywateli. Jej zwolennicy są za zaostrzeniem przepisów. Chodzi o wykreślenie z obowiązującej ustawy zapisu zezwalającego na legalne przerwanie ciąży ze względu na ciężkie wady płodu.