Zima to trudny czas dla bezdomnych. Zupa od streetworkerów radomskiej Caritas to dla wielu z nich często jedyny gorący posiłek, zjedzony w ciągu tygodnia. Mimo, że sami wybierają taki los i często sięgają po alkohol, nie są pozostawieni sami sobie.
- Oprócz tego, że dowozimy tą zupę, będziemy wystawiać też skierowania do jadłodajni, tak żeby te osoby po prostu zmotywować do przychodzenia do jadłodajni. Żeby nie były zdane na kogoś, czy ktoś przywiezie te zupę czy nie, ale po prostu żeby samodzielnie docierały - zaznacza Dagmara Kornacka, streetworkera Caritas Diecezji Radomskiej.
Osoby bezdomne, przebywające poza schroniskami są często w bezpośrednim zagrożeniu dla zdrowia i życia. To oprócz wyziębienia, także zaniedbane urazy, schorzenia i uzależnienia. Gdyby nie pomoc innych, sami nie daliby sobie rady. Straż Miejska czuwa nad tym, by wsparcie dotarło w odpowiednie miejsca.
- Na bieżąco kontrolowane są miejsca przebywania osób bezdomnych, tak jak kanały ciepłownicze, gdzie się bezdomni gromadzą, dzięki temu powstaje mapa tych miejsc i łatwiej jest dotrzeć - powiedział st. insp. Roman Kustra, Straż Miejska w Radomiu.
Wraz ze spadającą temperaturą bezdomni będą otrzymywali też ciepłe koce, kołdry i odzież. W akcji nie chodzi jednak wyłącznie o ochronę przed zamarznięciem. To przede wszystkim pretekst do rozmowy i oferta pomocy. - Przyjeżdżamy, sprawdzamy stan zdrowotny tych osób, rozmawiamy, pytamy o ich potrzeby i nastawiamy na długofalową współpracę - dodaje Dagmara Kornacka.
Schroniska, noclegownie, ogrzewalnia i patrole medyczne - to tylko niektóre z form pomocy osobom bez dachu nad głową, jaka udzielana jest w Radomiu. Szacuje się, że na terenie miasta żyje około 250 bezdomnych.