Pytany, czy to nie błąd MZDiK, że aż tak nie doszacował inwestycji, wiceprezydent odpowiedział: - Do poniedziałku pracuje komisja przetargowa. Po pierwszych pobieżnych pracach wynika, że po stronie oferenta są błędy - mówi wiceprezydent. Jak wyjaśnił, chodzi o to m.in. że kilka pozycji wpisanych "jest dwa, a nawet trzy razy, jak w przypadku robót wyburzeniowych".
- Będziemy analizować sytuację, ale najprawdopodobniej ogłoszony zostanie nowy przetarg, który opóźni inwestycje o około dwa miesiące - stwierdził wiceprezydent. Miasto zastanawia się też nad tym, żeby nie wydłużyć całej inwestycji o kilka miesięcy, bo być może założone wysokie tempo prac spowodowało, że do przetargu zgłosiła się tylko jedna firma. - Wolelibyśmy więc mieć wybór wśród oferentów - stwierdził Konrad Frysztak.