Niedziela 20 kwietnia
Agnieszki, Czesława, Amalii

Znamy Radomskiego Mistrza Ortografii. Zobacz treść dyktanda

dm, UM Radom 2018-10-01 08:49:00

Konkurs o tytuł Radomskiego Mistrza Polskiej Ortografii rozstrzygnięty. Tym razem zwyciężył Jan Poniatowski z Radomia. To on najlepiej napisał tekst, który jako co roku przygotował dla pasjonatów pisanej polszczyzny prof. Andrzeja Markowski, członek Rady Języka Polskiego przy Polskiej Akademii Nauk.

W dyktandzie wzięły udział 72 osoby, w tym 13 z powiatu radomskiego. Tekst dyktanda nie należał do najprostszych. Problemy sprawiał zapis nazw własnych - oficjalnych i zwyczajowych - oraz imiesłowów z „nie”. Poprawność zapisu sprawdzało jury konkursowe, złożone z członkiń Stowarzyszenia Nauczycieli Polonistów.

Pierwsze miejsce zajął Jan Poniatowski z Radomia, drugie - Magdalena Mital, także z Radomia, a trzecie - Marta Żarłok z Jedlanki (gmina Jedlińsk).

Jury przyznało też trzy równorzędne wyróżnienia dla: Elizy Mikulskiej z Kłonowca-Koraczy (gmina Skaryszew) oraz Anny Paplińskiej i Małgorzaty Sałaj z Radomia.

Tekst dyktanda:

Wrażenia Żanety z pokazu Air Show 2018 w Radomiu

Panna Żaneta nie była dotąd co prawda zagorzałą zwolenniczką pokazów lotniczych, gdyż gdzie indziej lokowała swoje pozaszkolne pasje, niemniej tym razem uległa namowom swoich ekstraprzyjaciółek, Wioletty i Żakliny, by nie później niż przed południem w niedzielę pojechać do bazy lotniczej na Sadkowie, na pasjonujące, jak się wydawało, widowisko super podczas Międzynarodowych Pokazów Lotniczych Air Show 2018. 

Mina jej co nieco zrzedła, gdy wyjrzawszy wczesnoporanną porą za okno ujrzała nie pierzaste, lecz burzowe chmury, zapowiadające pogodę wybitnie nielotniczą. Jednakże nie mogła przecież zawieść swoich koleżanek, rychło się więc wyszykowała i wyjechała na pokaz.

Już od pierwszych chwil nie żałowała swojej decyzji. Pokazy rozpoczął wiatrakowiec, czyli autożyro, statek powietrzny, który widziała po raz pierwszy w życiu. Potem wznosiły się w powietrze różne formacje lotnicze. Przeważały samoloty, w tym jeden F-16 pilotowany przez Belga, ale były także czeskie śmigłowce Mi-171. Niezapomniane wrażenie wywarł na Żanecie supersamolot wczesnego ostrzegania E-3A w barwach NATO, zwłaszcza gdy nadleciał w konfiguracji do lądowania. Wypuszczone podwozie i włączone reflektory tego olbrzyma, z obracającym się bez przerwy dyskiem anteny radarowej, przypominały niechybnie członki cyberbajkowego smoka, który wychynął spomiędzy szaroburych chmur. Niepodobna opisać zachwytu, jaki ta maszyna wywołała wśród widzów.

Nostalgię u najstarszych osób wywołały zabytkowe samoloty marki Harvard, sprowadzone na pokaz z okazji 100-lecia/stulecia polskiego lotnictwa wojskowego. To właśnie na harvardach szkolili się polscy piloci w Wielkiej Brytanii podczas II wojny światowej.

Jak zazwyczaj, w pokazach uczestniczyli piloci różnych nacji. Byli więc między innymi Włosi, Finowie, Chorwaci, Czesi, Łotysze i Litwini. Żanecie jednak najurodziwsi wydali się radomscy chłopcy lotnicy z Zespołu Akrobacyjnego Orlik, doskonale zharmonizowani ze swoimi maszynami. Zresztą podobnego zdania byli chyba tak zwani spotterzy, czyli osoby mające hobby fotografowania obiektów latających, gdyż to Orliki właśnie były przede wszystkim obiektem ich zainteresowań.

Niestety, sporo planowanych akrobacji trzeba było odwołać, gdyż niesprzyjająca aura je uniemożliwiała. A kiedy lunął kolejny rzęsisty deszcz, Żaneta i jej koleżanki przemoczone do suchej nitki musiały z nagła opuścić lotnisko i wrócić w domowe pielesze. Ale wrażenia zostały, wzmożone wizytówką pewnego megauroczego Orlika, który wsunął ją znienacka Żanecie w dłoń, gdy przechodził tuż obok niej.

Komentarze naszych czytelników

Nikt jeszcze nie skomentował tego artykułu

Dodaj komentarz

Nie przegap