- Zapraszamy mieszkańców Radomia 11 czerwca na „wieczór wołyński” do radomskiej Łaźni, w czasie którego chcemy nie tylko przypomnieć ofiary i tło ludobójstwa dokonanego przez ukraińskich nacjonalistów na obywatelach polskich, na Wołyniu i Kresach Południowo – Wschodnich II RP, ale przed wszystkim zastanowić się wspólnie, nad możliwościami przebaczenia i pojednania, między narodem polskim, a ukraińskim – mówi Sławomir Adamiec z radomskiego Bractwa Kurkowego.
– Na pewno pierwszym warunkiem do przebaczenia, jest uznanie bolesnej prawdy o tym, co wydarzyło się na Wołyniu i w Małopolsce Wschodniej. Dopiero wtedy możliwe będzie pojednanie między naszymi narodami. Pamiętać należy, że nienawiść i przemoc zawsze jest degradacją człowieka i każdego narodu. Natomiast przebaczenie, braterstwo, współczucie, pomoc i miłość stają się trwałym i godnym fundamentem kultury współżycia ludzkiego. Jako Polacy musimy również mieć świadomość, że wśród Ukraińców byli i ci, którzy ryzykując życiem, ratowali naszych rodaków przed zagładą lub też w inny sposób stawali w ich obronie w tych dramatycznych czasach. Natomiast jako chrześcijanie, winniśmy wspólną „polsko – ukraińską” modlitwę o wieczny odpoczynek dla wszystkich niewinnych ofiar, które zginęły w 1943 roku na Wołyniu, ale również o miłosierdzie Boże dla tych, którzy ulegli ideologii przemocy i nienawiści, a także o to, by wojna, która już dawno wygasła na naszych ziemiach, nie trwała dziś w sercach ludzi. Dlatego też w publikowaniu wspomnień ocalałych z mordów, wypowiedzi osób publicznych podczas takich spotkań jak wieczór w Łaźni, „nie chodzi o zemstę”, a o „pojednanie przez pamięć” pomordowanych i tych, którzy nieśli pomoc drugiemu człowiekowi, szczególnie jeśli za ten odruch człowieczeństwa sami życie stracili. I o to, by ta pamięć była ostrzeżeniem na teraźniejszości i przyszłość – podsumowuje Adamiec.
Apogeum mordów na Wołyniu miało miejsce podczas „Krwawej Niedzieli” - 11 lipca 1943r. Tego dnia wymordowano mieszkańców 99 polskich miejscowości, głównie w powiatach horochowskim i włodzimierskim. Główne ataki na polskie osady i zbiorowe morderstwa trwały do 16 lipca 1943r. Podobny zmasowany atak powtórzono jednak w dniach 28 do 31 sierpnia, kiedy to zaatakowano 85 miejscowości. W sumie, na samym tylko Wołyniu, do roku 1944 życie straciło, jak się szacuje 50 do 60 tysięcy Polaków. Czystki etniczne, których efektem było ludobójstwo trwały do lutego 1944 roku. Spośród 1150 polskich osad w tych terenach oddziały OUN - UPA zniszczyły 1048; zburzono 252 kościoły. Zgodnie z rozkazem OUN z dnia 2 lutego 1944 roku niszczono wszelkie domostwa i kościoły tak, aby nawet śladów zabudowy nie było.
Kaźń w tym okresie nie omijała również Ukraińców. Część chłopstwa i prostej ludności została banderowską ideologią otumaniona i brała udział w mordach. Wielu jednak sprawiedliwych Ukraińców potrafiło zachować człowieczeństwo, mimo że groziła za to śmierć. Szacuje się, że w tym okresie życie oddało 2–3 tysiące Ukraińców ratujących Polaków.
Zofia Kowalczyk, jako dziecko uszła z rzezi, wspominając później młodego Ukraińca Wasyla, który wiedząc, że jej rodzina ukrywa się pod sianem w stodole i widząc, że OUN podpala zabudowania, przybiegł ich ostrzec, aby uciekali. W innych wspomnieniach możemy przeczytać o 17 letniej Ukraince, która przybiegła ostrzec osadę o zbliżającym się ataku oddziału OUN. Polacy uciekli na czas, ona zginęła zastrzelona przez współbraci, gdy wracała do domu.
Inna polska rodzina wspomina matkę kilkorga dzieci, która schowała dorosłych w piwniczce stawiając na niej łóżko swych dzieci, a dzieci swoje i polskie położyła do łóżka, oświadczając oddziałom ukraińskim, że wszystkie to jej dzieci. Ukrainiec Iwan Oksiutycz z powiatu Kowelskiego jesienią 1945 roku za odmowę udziału w mordach na Polakach został przecięty piłą przez swego bratanka Lońkę.
Wieczór wołyński „Pamięć i pojednanie”, rozpocznie się w RKŚTiG Łaźnia – 11 czerwca, o godz. 17.00. Gośćmi spotkania będą: Ewa Siemaszko i ks. Tadeusz Isakowicz – Zaleskie oraz Tadeusz Skoczyk - Dyr. Muzeum Niepodległości w Warszawie.
Ewa Siemaszko od 1990 zbiera i opracowuje dokumenty dotyczące losów ludności polskiej na Wołyniu podczas II wojny światowej. Prowadzi serwis internetowy Wołyń naszych przodków, gdzie udostępnionych zostało ponad pół tysiąca starych fotografii, wspomnień i innych dokumentów, poświęconych życiu Polaków na kresowym Wołyniu.
Ks. Tadeusz Isakowicz - Zaleski wieloletni orędownik upamiętnienia ludobójstwa Polaków dokonanego przez OUN-UPA na Wołyniu i w Małopolsce Wschodniej.
Symbolem radomskiego spotkania, jest KWIAT LNU - OFICJALNY SYMBOL PAMIĘCI O LUDOBÓJSTWIE NA WOŁYNIU I KRESACH POŁUDNIOWO-WSCHODNICH II RP
Kwiat lnu kwitnie niezwykle krótko, zazwyczaj pół dnia, dlatego symbolizuje przerwane życie tysięcy ofiar. Len to cierpliwość, czystość, prostota, ale też niewinność – podstawowy przymiot osób dotkniętych przemocą. Roślina kwitnie na niebiesko, kolor ten w psychologii barw oznacza wytrwałość, uosabia zatem ludzi, którzy od lat zabiegają o przywrócenie pamięci o ludobójstwie. Len leczy rany, alegorycznie więc przypomina o upływie czasu, który zabliźnia rany fizyczne i psychiczne, koi cierpienia.
Organizatorzy: Bractwo Kurkowe Św. Sebastiana i RKŚTiG Łaźnia
Chcesz szybciej dowiadywać się o nowych wydarzeniach i czytać najświeższe newsy? POLUB NAS NA FACEBOOKU. ZRÓB TO TERAZ >>
Wołyń 1943. Wieczór pamięci i pojednania
71 lat temu ludność polska zamieszkała na Kresach Południowo – Wschodnich Rzeczpospolitej; Wołyniu i Małopolsce Wschodniej, została brutalnie zaatakowana przez ukraińskich nacjonalistów z OUN - UPA. Ludobójstwo dokonane na bezbronnej ludności, swoje apogeum miało w tzw. „Krwawą Niedzielę” - 11 lipca 1943r. Wydarzeniom tamtych czasów, ale również próbie refleksji nad możliwościami wybaczenia i pojednania między obydwoma narodami, poświęcony będzie wieczór historyczny w radomskiej Łaźni – 11 czerwca.
Komentarze naszych czytelników
Nikt jeszcze nie skomentował tego artykułu