Chętnych do tańca nie brakowało. W pierwszej parze tańczyli wiceprezydent Anna Kwiecień oraz wiceprzewodniczacy Rady Miejskiej Włodzimierz Bojarski. W ich ślady ruszyli inni, którzy bardzo licznie przybyli na ten nowy cykl otwartych imprez organizowanych przez miasto dla mieszkańców.
- Pomysł organizacji potańcówek w stylu „jak za dawnych lat” zrodził się w efekcie rozmów z członkami klubów seniora i podopiecznymi domów pomocy społecznej - mówi wiceprezydent Anna Kwiecień, odpowiedzialna we władzach miasta za politykę społeczną. – Osoby starsze często wspominają wieczorki taneczne, które w latach ich młodości organizowane były w mieście i cieszyły się wielką popularnością, stanowiąc formę bardzo kulturalnej i przyjemnej rozrywki. Wielokrotnie pojawiała się przy takiej okazji myśl, że miło byłoby wrócić do tej tradycji. Postanowiliśmy ten pomysł zrealizować, zarówno z myślą o seniorach, jak i wszystkich mieszkańcach, którzy zechcą wziąć udział we wspólnej zabawie – dodaje wiceprezydent Anna Kwiecień, zapraszając radomian na „Taniec pod gwiazdami”.
Podczas każdego z takich spotkań o swojej działalności, w dowolnej formie, króciutko opowiedzą różne środowiska seniorów – klubowicze, podopieczni domów pomocy społecznej, członkowie parafii i stowarzyszeń. Wieczorki trwać będą od godz.18 do 21.30 w lipcowe i sierpniowe czwartki oraz niedziele. W sumie odbędzie się 18 potańcówek przy popularnych przebojach polskich i zagranicznych, głównie sprzed lat, ale też i z ostatniej dekady.
Wieczorki taneczne „na dechach” przez całe lato w czwartki i niedziele będą odbywać się na Borkach. Początek o godz. 18. Wstęp wolny.
Gospodarzem i organizatorem wieczorków jest MOSiR. Honorowy patronat nad całością cyklu objął Prezydent Miasta Radomia.
Chcesz szybciej dowiadywać się o nowych wydarzeniach i czytać najświeższe newsy? POLUB NAS NA FACEBOOKU. ZRÓB TO TERAZ >>
Wieczorki taneczne zainaugurowane
Rozpoczęły się wieczorki taneczne „na dechach”, które przez całe lato w czwartki i niedziele będą odbywać się na Borkach.
Komentarze naszych czytelników
Nikt jeszcze nie skomentował tego artykułu