M to miasto, muzyka, moc, macierzyństwo, to malarstwo i miłość, menstruacja, melancholia, marzenia, meduza wyrzucana na brzeg morza, to milczenie, matka, monotonia lub zbyt długi monolog. W swoim najnowszym cyklu obrazów Ewa Banaszczyk z uderzającym realizmem i brutalną ekspresją maluje przedmioty towarzyszące nam w codziennym życiu – fragmenty ubrań, ukochanego płaszcza, bielizny. To obiekty bardzo intymne, a jednocześnie niewidzialne – tak jak niewidzialne bywają kobiety będące ich właścicielkami. […]
Prace malarskie artystki nie mają już tak jak do tej pory jedynie formy intymnego pamiętnika, są raczej próbą reakcji, odpowiedzi na własne dojrzewanie i przemijanie. Zapraszając widza do oglądania intymnych scen, pomijając zupełnie obecność człowieka, do którego należą lub należały, łamią wciąż obecne we współczesnej kulturze tradycyjne wyobrażenia dotyczące kobiecości. Poprzez konfrontowanie się z oczekiwaniami dotyczącymi kobiecości i życia domowego to, co doskonale znane, zmienia się w obrazach w coś dziwnego i niepokojącego, a jednocześnie niezwykle zmysłowego.
Mimo że Ewa Banaszczyk nie definiuje siebie jako artystki feministycznej, a w jej pracach nie znajdziemy ostentacyjnych deklaracji, to należy podkreślić, że jej twórczość jest głęboko osadzona w tradycji sztuki kobiet. Jest to doskonale widoczne jeśli przyjrzymy się, w jaki sposób czołowe polskie artystki lat 70. reagowały na rozwijającą się kulturę i sztukę konsumpcyjną, sprowadzającą często kobietę do roli atrakcyjnego obiektu lub produktu (do momentu, w którym nie upłynął jego termin ważności).
Obrazy znajdujące się na wystawie są rodzajem „malarstwa feministycznego” – nie bez powodu odwołuję się do tytułu słynnego performance`u Anny Kutery z roku 1973. W obu przypadkach widoczny staje się problem relacji między sztuką a życiem, a także pozycją kobiety-artystki w sztuce. Kluczowa jest tu sensualność – na obrazach nie zobaczymy tylko przedmiotów i ubrań. Ewa Banaszczyk nie portretuje jedynie znoszonych rzeczy, poplamionej bielizny, tylko kobiecą cielesność i sensualność. W tym kontekście typograficzne „Urzeczywistnienie” jest sprzeciwem wobec narzuconych schematów, afirmacją tego, co tu i teraz – skrywanej prywatności, procesu zmiany, a przede wszystkim jego fizjologii.
W obrazach, które zobaczymy na wystawie kobiecość nie jest częścią dekoracji – zwraca się do wewnątrz i obsesyjnie zajmuje się sobą. Odchodzącą, pogodzoną, buntującą się przeciwko zmianom, pełną sprzeczności w świecie wypełnionym opresją i oczekiwaniami, a jednak niezmiennie zmysłową
(Weronika Elertowska, autorka tekstu w katalogu wystawy).
Wydarzeniem towarzyszącym wystawie będzie koncert zespołu „19 Wiosen”, który odbędzie się 4 listopada o godz. 19.00.
Ewa Banaszczyk (ur. 1972, Radom)
Studiowała na Wydziale Nauczycielskim Politechniki Radomskiej (obecnie Uniwersytet Technologiczno-Humanistyczny). W 2000 roku zrealizowała dyplom w zakresie malarstwa w pracowni prof. Andrzeja Gieragi, a aneks w pracowni grafiki warsztatowej prof. Krzysztofa Wyznera. W latach 2001–2005 pracowała jako asystentka w pracowniach malarstwa, rysunku, działań i struktur wizualnych w macierzystej uczelni. Od 2002 roku jest związana z Młodzieżowym Domem Kultury im. Heleny Stadnickiej w Radomiu, gdzie prowadzi pracownię plastyczną, a od 2000 uczy plastyki Publicznej Szkole Podstawowej im. Marii Konopnickiej w Mazowszanach. Uprawia malarstwo, rysunek, fotografię, tkaninę unikatową. Jest pomysłodawczynią wystawy zbiorowej Format Maksymalny A4, którą jako kuratorka realizuje od 2007 roku.
Wystawy czynne od wtorku do piątku: 10.00 – 18.00, sobota – niedziela – 12.00 – 18.00
W piątki wstęp bezpłatny, w pozostałe dni bilet wstępu na jedna wystawę 6 zł, na wszystkie 10 zł.
Informacje pod nr tel. (48) 383 60 77, (48) 386 16 60, a także na stronie internetowej www.mcswelektrownia.pl.