Pierwszy na scenie pojawił się Piotr w roli supportu. Opowiadał dowcipy i żarty o dentystach czy kierowcach. Mówił m.in. o tym, jak to kiedyś z olegą trafił do knajpy, gdzie poznali człowieka, który w pewnym momencie zamówił 12 piw. Gdy powiedzieli "nie pijemy", usłyszeli "to nie dla Was".
Młody artysta obwieśił nam, jak to było z jego żoną, gdy zaczęła rodzić w trakcie oglądania telewizji. Gdy krzyknęła "Piotrek wody!", nie wiedząc, o co chodzi, zapytał: "jakiej, gazowanej?". Okazało się, że wody odeszły. Zadzwonił po karetkę i powiedział, że żona rodzi. Dystrubutorka zapytała, ile wody odeszło. Długo nie myśląc, powiedział: "nie wiem, ale sąsiad mówi, że go zalało".
Później na scenie pojawił się Kacper Ruciński ze swoim najnowszym programem "Bóg jest mięsożerny" przeznaczonym wyłącznie dla osób dorosłych. Kacper zaczął swój występ żartami o Radomiu. Potem zaczepiał zgromadzoną publiczność dopytując się skąd są i z kim przyszli na spotkanie. Jeden Pan pokazał na sąsiada siedzącego obok, mówiąc że przyszedł z koleżką. A gdy artysta zapytał, gdzie są ich partnerki, zgodnie powiedzieli, że siedzą obok. Wszyscy wybuchli śmiechem, bo z tego wynikło ciekawe i śmieszne nieporozumienie, że "koleżka" jest ważniejszy od kobiety.
Znany kabareciarz zaczął żartować, że jak widzi dresiarza w tramwaju zaczepiającego studenta, cieszy się że ów dresiarz jest zajęty i nie dojdzie do niego. Mieliśmy też okazje usłyszeć żarty o Polaku, Rusku i Niemcu, o planetach, weganach oraz lekach.
Komik zastanawiał się, jak to jest, że po komedii romantycznej kobieta do mężczyzny zawsze powie: "Ty mi nigdy kwiatów bez okazji nie kupujesz", a po thrillerze nie powie "dobrze, że Ty kochanie nie ucinasz kończyn i nie zamykasz nikogo w piwnicy".
Oba występy były bardzo dobre. Cała sala non stop "wybuchała śmiechem" i nagradzała artystów brawami.