Wtorek 22 kwietnia
Leona, Kai, Heliodora

Radomska Noc Muzeów (zdjęcia)

Klaudia Kornacka, ts 2012-05-20 12:00:00

Gorąca atmosfera panowała w tę noc z „Elektrowni” i to nie tylko ze względu na atrakcje, jakie przygotowali pracownicy muzeum. Zapłonęły prace Jana Andrzeja Jasińskiego, który zorganizował happening „Pożegnanie z bronią”. Natomiast Muzeum im. Jacka Malczewskiego i Muzeum Sztuki Współczesnej w tym roku zaprezentowały radomianom kulturą żydowską. Ciekawa Noc Muezów odbyła się również w Łaźni oraz w Muzeum Witolda Gombrowicza.

Fot. 10 Klaudia Kornacka, pozostałe dzięki uprzejmości Mariana Strudzińskiego z Urzedu Miejskiego

Muzealna noc w Mazowieckim Centrum Sztuki Współczesnej rozpoczęła się performance Jana Andrzeja Jasińskiego „Rolling stone”. Jednak chyba największe wrażenie na przybyłych gościach zrobił happening „Pożegnanie z bronią”. Wtedy artysta wytoczył działo największego kalibru. Na placu przed budynkiem „Elektrowni” ustawił armatę, która najpierw polał benzyną, a potem podpalił. Na tym samym stosie spalił także pozostałe swoje prace.

– To spalenie jest symbolem pożegnania z bronią. A to co pozostało, to jest to, co omijamy albo depczemy – tłumaczył Jan Jasiński widzom, wskazując na porozrzucane tabliczki z m.in. takimi napisami jak „wrażliwość”, „przyjaźń” czy „dobroć”.

Natomiast w Muzeum im. Jacka Malczewskiego zapanował nastrój kultury żydowskiej. Liczni zwiedzający mieli okazję nie tylko wysłuchać koncertu muzyki żydowskiej czy wykładu na temat wspólnej historii Polaków i Żydów, ale także spróbować potraw typowych dla tej kultury. Dzieci chętnie brały także udział w konkursach czy warsztatach pieczenia chałki.

W tę tematykę wpisało się także Muzeum Sztuki Współczesnej, w którym można było obejrzeć wystawę fotografii polskich Żydów zatytułowaną „I ciągle widzę ich twarze”. 

Łaźnia - Radomski Klub Środowisk Twórczych i Galeria przy ul. Żeromskiego z kolei przygotowała benefis,  Dariusza Stelmacha oraz jego wystawę "Może to już 30 lat... jubileusz pracy twórczej". O imprezie tej napisał ciekawy artykuł Waldemar Różycki. 

Muzeum Witolda Gombrowicza zorganizowało Noc Muzeów już w piątek. Gościem placówki był m.in. Adama Ferency, który przeczytał fragmenty „Pornografii”. W programie znalazł się także koncert Mariusza Lubomskiego, wykonawcy piosenki literackiej. Można też było zwiedząc Muzeum.

A oto wspomniana retrospekcja Waldemara Różyckiego z Nocy Muzeów w Łaźni:

Europejska Noc Muzeów w ŁAŹNI

Nie przebrzmiały jeszcze echa po tegorocznym Turnieju Śpiewających Poezję, a nowa szefowa  Radomskiego Klubu Środowisk Twórczych – Beata Drozdowska, obchodząca właśnie „jubileusz” półrocza zarządzania placówką, wraz ze swoimi współpracownikami, zaaplikowali radomianom kolejną dawkę wrażeń.

Wspomnę tylko o piątkowym (18 maja)  pokazie etiud filmowych Rafała Sadowskiego, którym towarzyszył recital Małgorzaty Budzyńskiej i poezja Adriana Szarego. Niech żałują ci, którzy nie widzieli jeszcze twórczości Rafała. Spośród czterech prezentowanych etiud , jedna szczególnie zapadła w pamięci widzów. „Bezbarwny”. Jej przemyślana fabuła, konsekwentna konstrukcja i - tak  po ludzku – przedstawiony problem współistnienia i przemijania dają podstawy, aby wróżyć młodemu twórcy obiecującą przyszłość. Cykliczność i powtarzalność ujęć, a nawet, chciałoby się rzec – poszczególnych kadrów, wciągają widza w pozornie prostą grę. Przewidywalność fabuły jest jednak tylko pozorna. A może nie do końca?  Dojrzałości scenopisarskiej  musi jeszcze dorównać warsztat, którego drobne braki  usprawiedliwia emocjonalny bagaż wynikający z postaci głównego bohatera. Prezentowany na dowolnym przeglądzie, zdobyłby zapewne jedną z głównych nagród. Póki co, trzymajmy kciuki za Rafała Sadowskiego i zapamiętajmy imię jego.

Inny charakter miał wieczór 19 maja , organizowany w ramach Europejskiej Nocy Muzeów. Galeria w budynku przy ul. Traugutta udostępniła zwiedzającym wystawę „Mistrz i uczniowie” prezentującą malarstwo Anety Jurczyńskiej i Małgorzaty Rozenau, uczennic profesora Macieja Bieniasza z katowickiej ASP.

Natomiast w siedzibie głównej „ŁAŹNI”, przy ul. Żeromskiego 56 , licznie zebrani goście Darka Stelmacha, świętowali jego jubileusz – 30-lecie pracy twórczej. Nie bez powodu nazywany czołowym radomskim akwarelistą, zaprezentował kilkadziesiąt prac, z różnych okresów twórczości. W części oficjalnej nie obyło się oczywiście bez okolicznościowych dyplomów, kwiatów i … nagrody prezydenta miasta. W części mniej oficjalnej, sylwetkę artysty przedstawił zaprzyjaźniony z nim „łaźnianin”- Michał Budzisz. Sam jubilat – nadzwyczaj skromny, jak na artystę tego formatu – dzielnie hołdy przyjmował, występ kabaretu „poProstu Kabaret” oglądał, na pytania odpowiadał, o sobie opowiadał i zapraszał do swojej pracowni, stworzonej specjalnie na potrzeby wystawy , na zapleczu sceny. A tam …  Kto nie był, niech żałuje.

Z obowiązku tylko dodam, że Darek jest absolwentem Państwowego Liceum Sztuk Plastycznych w Kielcach i Politechniki Radomskiej. Jest też członkiem Związku Polskich Artystów Plastyków  i Stowarzyszenia Akwarelistów Polskich oraz Radomskiego Towarzystwa Fotograficznego. W swoim dorobku ma 20 wystaw indywidualnych i wiele zbiorowych. Obecnie prowadzi galerię Domu Kultury „Idalin”, stąd obecność na scenie obok Beaty Drozdowskiej , Grzegorza Molendy. Galeria Sztuki Łaźnia przy ulicy Traugutta 31/33 również funkcjonowała tego wyjątkowego wieczoru. Można było zobaczyć kolejną odsłonę wystawy z cyklu „Mistrz i uczniowie”. W tym roku prezentowana jest sylwetka profesora Macieja Bieniasza z pracowni malarstwa Wydziału Artystycznego Akademii Sztuk Pięknych w Katowicach oraz jego asystentów – Kazimierza Cieślika, Anety Jurczyńskiej, Małgorzaty Rozenau oraz Andrzeja Tobisa. ŁAŹNIA gościła odwiedzających do około 1-ej w nocy. A ich liczba, mimo konkurencyjnych w mieście imprez, była bardzo dużo.  Wszak to noc muzeów. Europejska.

Komentarze naszych czytelników

Nikt jeszcze nie skomentował tego artykułu

Dodaj komentarz

Nie przegap