Emocji było dużo. Po raz pierwszy młodzi „aktorzy” mieli się pokazać na warszawskiej scenie. Ci, którzy oglądają serial „M jak Miłość” marzyli o spotkaniu z aktorami – bohaterami serialu.
- Powitanie było bardzo serdeczne. Po złożeniu strojów i scenografii we wskazanym miejscu, udaliśmy się na widownię, aby w oczekiwaniu na swoją kolej, podziwiać występy innych grup – relacjonuje nam pobyt w teatrze Anna Klińska-Majcher założycielka i opiekun Grupy Teatralnej „Opatrzność” działającej przy Parafii Matki Bożej Bolesnej w Radomiu.
- Pani Justyna Sieńczyłło otworzyła przegląd witając zespoły teatralne i zapowiadając rychłe przybycie pana Emiliana Kamińskiego. Marzeniom stał się zadość. W przerwach między poszczególnymi występami wolontariusze prowadzili konkursy z nagrodami, a w czasie przerwy na poczęstunek wymienialiśmy doświadczenia z przygotowania przedstawień.
Po przerwie na widowni pojawił się pan Emilian Kamiński, który nasze przedstawienie obejrzał od początku do końca, wypytując siedzącą obok panią Małgorzatę Półbratek – towarzyszącą nam radną radomskiej rady miejskiej, o szczegóły dotyczące Zespołu Downa i autyzmu, z którym boryka się Aleksander, grający w przedstawieniu rolę małego księcia. Po zakończeniu przeglądu pan Emilian Kamiński opowiadał o Teatrze Kamienica i zaangażowaniu wielu osób, które organizują nie tylko ten festiwal, ale również teatr bezdomnych i różnych innych grup społecznych – mówi Anna Klińska-Majcher,
Po ogłoszeniu przez Komisję Konkursową wyników, na podium jako przedstawiciel Grupy Teatralnej Dzieci Młodzieży z Zespołem Downa „OPATRZNOŚĆ” stanął i nagrodę odebrał Aleksander Kozłowski.
W foyer Teatru radomianie mieli okazję rozmawiać z Emilianem Kamińskim, odbyć małą sesję zdjęciową i uzyskać wpis do naszej kroniki. Padło dużo ciepłych słów zachęcających do dalszej pracy i pochwały śpiewu solistki zespołu Eli Siczek.
Wszyscy „aktorzy” i obecna z nami wolontariuszka z Gimnazjum Publicznego nr 8 w Radomiu Eliza Moerke, otrzymali upominki.
- W drodze powrotnej zatrzymaliśmy się na obiad w Białobrzegach, po czy pełni wrażeń, choć nieco zmęczeni, wróciliśmy do domu. Otrzymaliśmy już zaproszenie na wystawienie „Małego Księcia” w Pruszkowie. Nie wątpię, że i tam będziemy przyjęci z podobną serdecznością – kończy swoją relację Anna Klińska-Majcher.