Pomysł wybudowania placówki, która byłaby miejscem integracji Romów, ale także Romów i Polaków, placówki, w której odbywałyby się odczyty, spotkania, zajęcia edukacyjne i festiwale stowarzyszenie realizuje od kilku lat. Romano Kher, czyli Cygański Dom miałby powstać na działce przy ul. Kozienickiej, gdzie przez kilkadziesiąt lat mieszkali radomscy Romowie i gdzie jeszcze zatrzymywały się ich tabory. Teren ten Romowie kupili od miasta za 1 proc. wartości. Mają też gotową dokumentację techniczną inwestycji, a ich przedsięwzięcie znalazło się na liście rezerwowej projektów kluczowych RPO Mazowsza, czyli takich, które nie muszą stawać do konkursu, by zdobyć unijne dofinansowanie. Dotacja, o którą ubiega się stowarzyszenie, to ok. 7 mln zł. Przy takiej unijnej pomocy wkład własny stowarzyszenie musi jednak wynosić minimum 1,2 mln zł, a wartość działki i projektu to 900 tys. Brakuje 300 tys., które spowodowałyby, że projekt z listy rezerwowej przesunąłby się na listę podstawową. Z prośba o pomoc Romowie zwrócili się do miasta.
To nie przypadek, że chcemy nasz Romano Kher wybudować właśnie w Radomiu. Mieszka tu 500 Romów, a w regionie 800; to największe skupisko Romów w Polsce. Cygański Dom służyłby integracji Romów z różnych środowisk, ale także promocji naszego narodu, który spotyka się często z dyskryminacją – mówiła na poniedziałkowej sesji Agnieszka Caban, wiceprzewodnicząca Romano Waśt. - Kosztowało nas to tyle zabiegów, wysiłku i jesteśmy już tak blisko realizacji, że nawet nie wypada się wycofać. Zwłaszcza, że projekt jest znany nie tylko w Polsce, ale też za granicą.
Prezydent Andrzej Kosztowniak wyjaśnił radnym, że o problemie Romano Waśt usłyszał przed tygodniem i od tego czasu szuka rozwiązania – miasto nie może po prostu przekazać Romom 300 tys. zł, bo nie ma prawnej możliwości „inwestowania w obcy środek trwały”. Chce jednak poznać opinię rady: nadal szukać rozwiązania czy zostawić Romów bez pomocy. Radni wątpliwości nie mieli – Romano Kher musi powstać, bo to i doskonała promocja miasta, i niebagatelna kwota 7 mln unijnej dotacji, i miejsca pracy. - Jesteśmy coś winni tej społeczności – argumentował Adam Włodarczyk. Entuzjazmowi nie dał się ponieść tylko Marek Szary: - Czy będziecie w stanie tę placówkę po wybudowaniu utrzymać? Czy nie będzie tak, że znowu przyjdziecie do rady i powiecie: „dajcie teraz na utrzymanie”? I apelował do rady o zastanowienie – jeśli miasto wspomoże Romano Waśt, po pieniądze przyjdą inni.
- Niech miasto wykupi za te 300 tys. zł usługę promocyjną w stowarzyszeniu, np. na 10 lat – podpowiedział rozwiązanie Jerzy Zawodnik.
Poseł Krzysztof Sońta, który z projektem Romano Kher związany był od początku, przytoczył jeden z nowych przepisów ustawy o pożytku publicznym i wolontariacie, który dopuszcza świadczenie przez organizacje usług na rzecz miasta, i zobowiązał się ustalić, czy dałoby się go zastosować w tym przypadku.
Ostatecznie radni przyjęli stanowisko (25 głosów za, zero przeciw, Marek Szary wstrzymał się od głosu), w którym popierają dążenia Romano Waśt do zrealizowania Cygańskiego Domu i zobowiązują prezydenta do „podjęcia pilnych działań umożliwiających pełne zabezpieczenie wkładu własnego” na tę inwestycję.