- Wprawdzie najwięcej mówi się o tym zimą, ale pogoda jest na swój sposób kapryśna o każdej porze roku. I choć wszyscy wiemy, że w styczniu jest mróz, a jesienią pada i wieje, to i tak często nie radzimy sobie z sytuacjami, które co roku zdarzyć się po prostu muszą. Poślizgi na jezdni, zalane piwnice czy wybite przez wiatr szyby to w branży ubezpieczeniowej codzienność – mówi Anna Materny z Gothaer TU S.A.
Poniżej kilka przykładów ubezpieczeń, które przydają się w nierównej walce z polską pogodą:
• Ubezpieczenie domu na wypadek powodzi
Wraz z wiosennymi roztopami oraz w czasie intensywnych letnich deszczy gwałtownie rośnie ryzyko powodzi. O tym zagrożeniu słyszy się niemal co roku, a tragedie z 1997 i 2010 r. wspominane są do dzisiaj. Ubezpieczenie od ryzyka powodzi wchodzi w skład ubezpieczenia domu. Powinni o nim pamiętać przede wszystkim mieszkańcy terenów zalewowych, a więc osoby bezpośrednio zagrożone podniesionym poziomem wód.
• Polisa NNW od wypadków
Dzięki ubezpieczeniu NNW odszkodowanie otrzyma osoba, która nie utrzyma równowagi na śliskim chodniku i np. złamie sobie rękę. Taka ochrona przyda się również w czasie letnich upałów i wypoczynku nad wodą, w której zwłaszcza w 2013 r. notowano wyjątkowo wiele wypadków. Jednym słowem, polisa NNW przydaje się wszędzie tam, gdzie ubezpieczony dozna uszczerbku na zdrowiu i konieczna jest w związku z tym interwencja medyczna.
• Autocasco na śliską jezdnię i mocny wiatr
Śnieg, marznące opady i oblodzone w związku z tym jezdnie zaskoczyły w tym roku nie tylko drogowców. Spóźniona czy nie, zima nigdy nie jest przyjacielem kierowców. Podobnie może być także z jesienią, co udowodnił zeszłoroczny huragan Ksawery. Niezależnie jednak od tego, czy jest ślisko, czy szaleje wichura, groźba uszkodzenia samochodu rośnie. Jeśli ktoś „zaparkuje” na przydrożnym słupku lub na jego auto spadnie gałąź, to szkodę będzie musiał naprawić z własnych pieniędzy. Chyba że miał autocasco (AC) – wtedy za straty zapłaci ubezpieczyciel.
• Assistance, gdy auto nie chce odpalić
Jak wiadomo niska temperatura powoduje rozładowywanie się akumulatorów, co wypada uznać za typowo zimową przypadłość. Nieraz kierowca dowiaduje się, że auto nie chce odpalić dopiero wtedy, gdy… uda mu się uporać z zamarzniętymi drzwiami i zamkiem w samochodzie. W obydwu sytuacjach przydaje się tzw. ubezpieczenie pomocowe, assistance, które jest częstym dodatkiem do obowiązkowych polis OC lub do AC. Pomoc w ramach tej ochrony polega na pojawieniu się fachowca, który usuwa problem na miejscu lub, jeśli trzeba, odholowuje samochód do warsztatu.
- Przy pomocy ubezpieczenia nie zapobiegniemy co prawda szkodom związanym z pogodą, ale zminimalizujemy ich konsekwencje. Zadaniem finansowej rekompensaty jest przywrócenie stanu sprzed szkody, czyli m.in. wsparcie naprawy wgniecionej karoserii, odbudowy nieruchomości czy opłacenie rehabilitacji – dodaje Anna Materny.
Źródło: Gothaer TU S.A.