Po 18 latach od uchwalenia w Konstytucji RP prawa do petycji, administracyjny opór wreszcie został skruszony. Mamy prawo, które pozwoli wpływać na władze w dużo prostszy i tańszy sposób. Nie potrzeba bowiem 500 tys. podpisów pod wnioskiem o referendum, za które wszyscy zapłacą 100 mln zł, aby obywatele mogli inicjować zmiany.
Co nam daje nowe prawo o petycjach?
Ustawa o petycjach rozwiązuje kilka podstawowych problemów. W mediach wielokrotnie poruszano kwestie związaną z brakiem reakcji na petycje skierowane do organów publicznych. Adresaci nie mieli do tej pory nawet obowiązku udzielenia odpowiedzi i rozpatrzenia głosu obywateli. Obywatele i organizacje pozarządowe piszące petycje na portalu Zmieńmy.to stale zmagają się z tym problemem. Od początku istnienia, czyli od października 2014 r., portal działa według uchwalonej kilka miesięcy wcześniej ustawy o petycjach. To oznacza, że wszystkie inicjatywy na Zmieńmy.to spełniają wymogi prawne.
W serwisie znajduje się 60 petycji i wszystkie są należycie uargumentowane, napisane jasnym i grzecznym językiem, gdyż tylko takie są akceptowane w trakcie procesu moderacji. Pomimo tego, aż 80 proc. obywatelskich petycji zostało zignorowanych przez adresatów, którymi najczęściej są władze samorządowe. Bywały sytuacje, gdy organizacja pozarządowa będąca autorem inicjatywy, zebrała setki podpisów, a sprawą zainteresowały się praktycznie wszystkie media lokalne. Jednak dopiero po happeningu adresat w wypowiedziach medialnych zapewnił o realizacji postulatu petycji. Niestety, sama petycja nadal nie doczekała się oficjalnej odpowiedzi, a minęło już kilka miesięcy od czasu, kiedy wszystko się działo.
Ten problem powinna rozwiązać nowa ustawa o petycjach, która obliguje adresatów do odpowiedzi w ciągu maksymalnie 3 miesięcy. Jednak nawet bez ustawy obywatelskie petycje mają realny wpływ na sprawy lokalne i ogólnokrajowe. Okazuje się bowiem, że dzięki naciskowi społecznemu i wsparcia mediów można realizować swoje postulaty. 10% petycji na portalu Zmieńmy.to odniosło sukces.
W Warszawie udało się zmienić trasę autobusów, które po zamknięciu mostu Łazienkowskiego jechały do stacji metra Stadion Narodowy, zamiast do centrum. Dzięki zaangażowaniu zaledwie kilkuset mieszkańców na stołecznym rondzie Czterdziestolatka powstaną naziemne przejścia dla pieszych, a w Poznaniu zniknęła ogromna reklama z Dworca Głównego. Natomiast w Częstochowie 19 000 podpisów uratowało liceum im. Juliusza Słowackiego przed przeniesieniem na peryferie miasta. Dzięki petycji i szerokiemu naciskowi społecznemu przydomowe instalacje na odnawialne źródła energii będą opłacalne poprzez uzyskane wsparcie w postaci stałych cen za nadwyżki wyprodukowanej energii. Swoje sukcesy ma również Senat, który z inicjatyw obywateli stworzył wiele projektów ustaw, z czego część została uchwalona.
Dobre zapisy w ustawie
Czy brak odpowiedzi mógł być spowodowany faktem, że petycje są wysyłane drogą emailową? Raczej nie. Już pierwszy projekt ustawy z 2010 r. przewidywał uznanie petycji w formie elektronicznej i ostatnio uchwalone prawo podtrzymało to podejście. Trzeba podkreślić, że to bardzo dobra decyzja. Legalizacja petycji online sankcjonuje sytuację, którą mamy już od lat. Większość inicjatyw jest wysyłana przez Internet, który pomaga zdobyć poparcie społeczne dzięki podpisom. Dostrzeżenie tej sytuacji przez ustawodawcę jest istotne.
Ważnym elementem ustawy o petycjach, który bardzo ułatwi obywatelom i organizacjom pozarządowym składanie petycji, jest zapis mówiący o tym, że autorzy inicjatyw nie mają obowiązku znać kompetencji organów administracji publicznej. Dzięki temu nie musimy być wszechwiedzący. Zgodnie z nową ustawą, adresat petycji jest zobowiązany do przekazania jej właściwemu organowi, jeśli sam nie jest kompetentny do jej rozpatrzenia. To ogromne ułatwienie, choć w praktyce może to rodzić problemy z powodu wystąpienia sporów kompetencyjnych między organami. Ustawa jednak nie przewiduje tego rodzaju sytuacji – oby życie nie pokazało, że jest inaczej.
Petycje mają moc zmian dzięki naciskowi społecznemu
Przed złożeniem petycji należy przygotować się do krótkiej i intensywnej kampanii informacyjnej zachęcającej do podpisywania. Organizacje pozarządowe oraz aktywiści muszą przygotować się do promocji petycji w mediach – bez zwrócenia uwagi opinii publicznej przeforsowanie swoich postulatów jest często niemożliwe. Początkowo, media mogą chętnie pisać o inicjatywie, ale z czasem zainteresowanie będzie słabnąć. Dlatego autorzy powinni zaplanować kilka wydarzeń, dzięki którym co jakiś czas przypomną o swojej akcji.
Warto też organizować spotkania i pozyskiwać poparcie znanych osobistości i lokalnych polityków. Oczywiście, stale należy być w kontakcie z mediami oraz intensywnie zachęcać do popierania akcji w Internecie i kanałach społecznościowych. Dzięki tym działaniom wytworzenie nacisku społecznego na adresata jest gwarantowane, szansa na realizację postulatów petycji staje się coraz większa.
Ustawa o petycjach, pomimo kilku niedoskonałości, jest dużą szansą dla aktywnych obywateli i organizacji pozarządowych. Nie potrzeba bowiem setek tysięcy podpisów i politycznego zamieszania, jakie tworzy się wokół referendum, aby skutecznie zmieniać nasz kraj. Petycje dają nam taką możliwość.
Najszybsze informacje z Radomia wprost na Twojego Facebooka:
KLIKNIJ I POLUB NAS TERAZ >>