To, że w ostatnim czasie odnotowano spadek cen mieszkań nie znaczy, że nie można ich jeszcze obniżyć. Na korzyść ich klientów działa prosty fakt: mieszkania trzeba komuś sprzedać. Polacy doskonale zdają sobie z tego sprawę: według badań przeprowadzonych przez firmę Emmerson średnia różnica między ceną ofertową a transakcyjną wyniosła w kwietniu tego roku 7%. Przy dużych kwotach nawet te kilka procent rabatu pozwoli zaoszczędzić sporo gotówki. Przy założeniu, że kupujemy mieszkanie w cenie ok. 300 tys złotych, rabat wielkości 7% pozwoli nam zaoszczędzić 21 tys. złotych.
Śledzimy oferty
Negocjacje najlepiej zacząć od... samego początku, czyli momentu w którym kontaktujemy się z deweloperem. Nie zaszkodzi spytać się wprost czy można liczyć na rabat, a jeśli tak, to w jakiej wysokości. Jeśli konkurencja dewelopera oferuje podobne lokum po niższej cenie też należy o tym wspomnieć. Warto przy okazji na bieżąco śledzić oferty promocyjne, bo być może w deweloperskich „ostatkach” czeka na nas mieszkanie w atrakcyjnej cenie last-minute. – W ostatnim czasie sporym powodzeniem wśród klientów cieszyła się promocja „Przybij 5”, która obejmowała kilka mieszkań z poznańskiego osiedla Ecoria – zdradza Przemysław Stefanowski z PBG Erigo – Ze względu na duże zainteresowanie pula mieszkań dostępnych w promocji została przez nas poszerzona – dodaje Stefanowski. Jak zwiększyć szansę na zdobycie promocji? Wystarczy regularnie odwiedzać strony deweloperów lub np. subskrybować ich newslettery. Trzeba pamiętać też, że nawet mieszkania w okazyjnych cenach może kupić... jeszcze taniej.
Pozytywne skutki pesymizmu
Nawet jeśli mieszkanie, które oglądamy jest spełnieniem naszych marzeń warto zwrócić uwagę sprzedawcy na aspekty, które z naszego punktu widzenia obniżają wartość mieszkania. Dla każdego nabywcy będzie to co innego. Osobom bez samochodu może nie podobać się oddalenie od centrum, a rodzinom brak placu zabaw. Skuteczne mogą okazać się także porównania do oferty konkurencji i wskazanie plusów ich oferty. Doświadczeni deweloperzy są przygotowani na taką rozmowę, znają ofertę konkurencji i powinni być otwarci na negocjacje. Sprzedawca może być bardziej skłonny do ustępstw jeżeli zauważy, że jedna z kupujących osób np. małżonka jest zainteresowana zakupem a jej parter ma wątpliwości o których mówi otwarcie. W takiej sytuacji deweloper może szybciej zgodzić się na upust, bo do dokonania transakcji trzeba przekonać tylko jedną, a nie dwie osoby.
A może garaż do tego?
Jeśli zejście z ceny przychodzi deweloperowi bardzo ciężko, a w perspektywie mamy jedynie niewielki rabat lub jego brak, to można znaleźć też inne, korzystne dla portfela rozwiązanie. Zdarza się, że deweloper z własnej inicjatywy dorzuca do mieszkania garaż lub na przykład lepszy standard wykończenia. Nic nie stoi na przeszkodzie aby samemu zapytać o taką możliwość. Co jeszcze może sfinansować nam deweloper? Przykłady można mnożyć, ale najpopularniejsze benefity to np. opłacenie ubezpieczenia, miejsce parkingowe w niższej cenie, konsultacje z architektem wnętrz. Trzeba przy tym postarać się realnie wycenić wartość „prezentów” i wspomnieć o tym w trakcie rozmowy ze sprzedawcą. Będzie wtedy wiedział, że ma do czynienia z doświadczonymi i świadomymi nabywcami. Przy zakupie mieszkania za powiedzmy 400 tys. złotych rozmowa z dekoratorem wnętrz o wartości 200 złotych wypada dosyć blado. Dobrą opcją w takim wypadku jest połączenie obu elementów, czyli małego rabatu z wartościowym benefitem.
Chcesz szybciej dowiadywać się o nowych wydarzeniach i czytać najświeższe newsy? POLUB NAS NA FACEBOOKU. ZRÓB TO TERAZ >>