Już jednak we Wrocławiu zanotowano 3,1 mln zł straty. Dokładać trzeba tam gdzie z lotniska korzysta mniej niż milion pasażerów rocznie. Tak jest w Łodzi gdzie straty wynoszą 31,7 mln złotych, w Bydgoszcz (4,6 mln strat), Rzeszowie (15 mln) i Szczecinie (4 mln zł).
Straty muszą pokrywać samorządy. W zeszłym roku np. lubelskie lotnisko otrzymało od miasta i województwa w sumie 10 mln zł. W tym potrzeby są jeszcze większe.
Milionowe straty w pierwszym roku działalności portu można było przewidzieć, ale pytanie - czy to dużo? Według ekspertów PLL zacznie zarabiać po siedmiu latach.
- Lotniska z samej swojej idei nie są spółkami, które mają wyłącznie zarabiać. Zresztą, zapisane jest to w Prawie lotniczym. Korzyści płynące z lotniska są dużo większe niż rachunkowe liczby po pierwszym roku działalności – tłumaczy prezes PLL Krzysztof Wójtowicz.
Do tego trzeba doliczyć firmy, które zainwestowały w Lublinie i okolicach ze względu na port. Jasno to powiedział np. niemiecki producent silników elektrycznych z fabryką na Felinie ABM Greiffenberger. Zatrudnia 120 osób.
Miejski wydział inwestycji w 2013 roku otrzymał o 50 procent więcej zapytań inwestycyjnych niż w latach poprzednich.
Chcesz szybciej dowiadywać się o nowych wydarzeniach i czytać najświeższe newsy? POLUB NAS NA FACEBOOKU. ZRÓB TO TERAZ >>
Lotniska przynoszą straty. Samorządy dokładają miliony
Port Lotniczy Lublin zamknął ubiegły rok 31,5 mln zł straty. Brakujące pieniądze wykładają miasto i województwo. W dużych miastach lotniska przynoszą zyski. Lotnisko Chopina w stolicy w 2013 roku było 62,4 mln zł na plusie. Krakowskiej Balice przyniosły 43,9 mln zysku, a Pyrzowice (Katowice), 17,5 mln zł – pisze Gazeta.pl.
Komentarze naszych czytelników
Nikt jeszcze nie skomentował tego artykułu