Jak uczniowie mają sobie poradzić z ogromem wiedzy w szkole?
Trzeba ćwiczyć umysł.
Ale jak to robić?
Trzeba poznać instrukcję obsługi mózgu. Kupujemy sokowirówkę, komputer, kamerę... Czy zdarzyło się komuś nie wyjąć z pudełka instrukcji obsługi? Każde urządzenie czy sprzęt najprostszy w swym działaniu posiada informację o podłączeniu i użytkowaniu. Czasem jest to niemal książka; bardzo często w kilku językach.
Czy taką instrukcję dostaje uczeń, gdy pierwszy raz przekracza próg szkoły? A może to za wcześnie? Więc może dostaje ją w gimnazjum? Też nie! A uczniowie szkoły średniej, czy już wiedzą, jak powinni się uczyć? Czy rozumieją, jak działa ich mózg? Dlaczego tak się dzieje, że ucząc się wiele godzin i tak nie osiągają efektów i na drugi dzień w szkole niewiele pamiętają.
I oto przed uczniem pojawia się możliwość zdobycia takiej instrukcji na treningach pamięci, prawda?
Tak, jeśli tylko mamy tego świadomość, że można.
Na czym polega trening pamięci?
Trening pamięci to praca w wyobraźni, bez książek i zeszytów, bardzo przyjemna. Wszystko po to, by pamiętać więcej, by rozwijać swój potencjał umysłowy i inteligencję. Jest to praca prawej półkuli mózgowej, niestety zaniedbywanej w szkole. Programy nauczania są tak skonstruowane, że w większym stopniu rozwijają lewą półkulę, tę od logicznego myślenia. Trening pamięci to doskonale uzupełnia.
Kiedy uda nam się poprawić szybkość i jakość pracy umysłowej?
Jest to możliwe, gdy obie półkule mózgowe będą jednakowo rozwinięte, a połączenia nerwowe między półkulami drożne. Kłopoty w nauce uczniów wynikają z wielu przyczyn, m.in. braku koncentracji, nadpobudliwości, nieumiejętności selekcjonowania materiału i uczenia się. Często połączenia międzypółkulowe są zablokowane. Trening pamięci jest takim „chodzeniem” tymi ścieżkami, aż będą oczyszczone. To oczywiście wielkie uproszczenie w wyjaśnieniu, czym jest trening pamięci dla naszego mózgu.
Czy wiek ma tu jakieś znaczenie? Kiedy ćwiczyć?
Ważne jest, że można ćwiczyć mózg, niczym mięsień, można w każdym wieku, niezależnie od zdolności i predyspozycji ćwiczącego. Iloraz inteligencji nic do tego nie ma. Mogą i powinni ćwiczyć ci, którzy mają kłopoty z zapamiętywaniem, nauką i czytaniem. Ćwiczą też ci, którzy mają bardzo dobre oceny w szkole i są zdolni, ale chcą więcej i szybciej zapamiętać. Ćwiczenia pomagają uczniom w nauce i w życiu, a starszym pozwalają utrzymać mózg w doskonałej kondycji umysłowej.
W jakiej perspektywie czasowej można coś zmienić w swoim mózgu?
Aby coś w naszym umyśle zmienić potrzeba czasu. Trening trwa 8 miesięcy; nasze zajęcia trwają prawie cały rok szkolny.
Czy można trenować w domu, samemu?
Ponieważ trening pamięci jest pracą nad sobą, dlatego trudno jest go wykonywać samodzielnie. Musi być trener, który wie, jak to robić i w trakcie ćwiczeń będzie monitorował efekty i dostosowywał do indywidualnych potrzeb rodzaj ćwiczenia i jego zakres trudności.
Uczestnicy ćwiczą w grupie, która pełni tu ważny element oddziaływania, bo uczy zdrowej rywalizacji, wpływa na budowanie motywacji wewnętrznej i mobilizuje do wysiłku intelektualnego. A to już połowa sukcesu ucznia i ogromna ulga dla rodziców! Uczniowie lepiej się uczą, zapamiętują szybciej i więcej, tym samym stają się pewniejsi siebie, pokonując swoją nieśmiałość.
Jaka jest efektywność treningu pamięci?
Kurs treningu pamięci pozostawia trwałe rezultaty, widoczne dwa, trzy i więcej lat po zakończeniu kursu, nie musi być on co roku powtarzany tak jak inne zajęcia dodatkowe ucznia.
O jakich efektach możemy powiedzieć po takim kursie?
Efektów jest bardzo dużo. Można je ująć w dwóch kategoriach. Jedna to zwiększenie potencjału umysłu, czyli zdecydowana poprawa pamięci długoterminowej, zwiększenie koncentracji uwagi, poszerzenie wyobraźni i kreatywności. Druga ma aspekt natury psychologicznej, tzn. zwiększenie pewności siebie, pobudzenie wewnętrznej motywacji do nauki, co przynosi wielką ulgę rodzicom, a także postrzeganie szkoły jako pola własnych sukcesów.
To sporo. A co z dyslektykami i dysortografikami?
Tu mamy sporo doświadczeń. Ćwicząc umysł zmienia się to, co od niego pochodzi, a więc szybkość myślenia, łatwość mówienia, refleks, nawet poczucie humoru. Dzieci lepiej piszą i czytają.
No właśnie a co z czytaniem? Mam na myśli szybkie, błyskawiczne czytanie.
Dzisiejsze czasy wymagają od nas szybkiego czytania. Analfabeta to już nie ten, kto nie umie czytać i pisać, ale ten, kto nie umie uczyć się i pochłaniać mnóstwa informacji.
Na stronie internetowej Szkoły Pamięci i Szybkiego Czytania przeczytałem o uczennicy, która pochłania tekst z zawrotną prędkością. Jak to możliwe?
To o naszej absolwentce, Dominice. Wprawdzie proces szybkiego czytania jest powtarzalny, to rzeczywiście niektórzy osiągają oszałamiające wyniki. Dominika może czytać z prędkością 30 tysięcy słów na minutę. Nie od razu tak było.
Uczennica przede wszystkim ukończyła trening pamięci, a następnie rozpoczęła kurs szybkiego czytania. Jej początkowa prędkość czytania to 230 słów na minutę. Stopniowo rosła wraz z umiejętnością wyłowienia szczegółowych informacji. Dziewczyna zadziwiła wszystkich swoim rekordem – 84 tysiące słów na minutę!
Ale to nie był ostatni sukces Dominiki! Po dwóch latach podjęła się powtórnego treningu. Okazało się, że na wstępie jej prędkość czytania wynosiła pięć tysięcy słów! Czyli efekt wcześniejszej pracy jest trwały! Następne dwa miesiące pracy wystarczyło, by dla Dominiki stało się normą czytanie z prędkością od 30 do 50 tysięcy słów na minutę.
Oczywiście Dominika ustanowiła rekord Szkoły Pamięci i Szybkiego Czytania w Radomiu, ale na co dzień nie o rekordy chodzi. W zupełności wystarczy w praktyce szkolnej i życiowej czytać z prędkością 1000-3000 słów na minutę.
Skąd koncept szybkiego czytania?
Szybkie czytanie opracowali Amerykanie szukając sposobów na lepsze wykorzystanie pracy mózgu, a w Związku Radzieckim nauczano, ale tylko naukowców i dyplomatów. W Polsce zaczęto nauczać technik szybkiego czytania dzięki Anglikom, a konkretnie za sprawą naukowca i psychologa nazwiskiem Tony Buzan. Stał się on klasykiem map mentalnych, które są ważnym elementem w pracy nad szybkim czytaniem.
Czy każdy uczestnik treningu szybkiego czytania osiąga zadawalające efekty?
Oczywiście. Średnia prędkość czytania wynosi około 200 słów na minutę. Trenując szybkie czytanie można zwiększyć tę prędkość kilka lub nawet kilkanaście razy. Trzeba tylko wiedzieć jak się tego nauczyć. Nie jest to trudne. Wracamy do punktu wyjścia, lepiej korzystać z możliwości mózgu.
Zaczyna się banalnie, tzn. tekst musi być w odległości od oczu 40-60 cm pod kątem 45?, dzięki czemu mózg łatwiej przetwarza informacje, które widzą oczy. Jeszcze tylko trzeba wyeliminować popełniane przy czytaniu błędy i jesteśmy na dobrej drodze. Czytanie staje się przyjemnością, bo idzie łatwo i szybko.
Ale tak na poważnie, nauczyciele alarmują, że z czytaniem nie jest dobrze. Uczniowie nie są w stanie przeczytać na czas lub w ogóle lektur. Męczą się, bo to im zajmuje zbyt dużo czasu, a potem i tak niewiele pamiętają.
Tak, bo czytają w tradycyjny sposób. Bardzo często uczeń powtarza w myślach czytane wyrazy i całe zdania. To fatalne przyzwyczajenie nazywa się subwokalizacją i powoduje spowolnienie tempa naszego czytania. Dlatego czytelnikowi trudno przekroczyć prędkość 300 słów na minutę. Mózg przy tak wolnym tempie pracy „nudzi się i zaczyna myśleć” o czym innym, ucieka w wyobraźnię i marzenia.
Drugi zły nawyk – regresja, czyli powroty do wcześniej przeczytanych fraz. A brak koncentracji wcale nam tu nie pomaga. Z pomocą trenera te i inne błędy można wyeliminować.
No, ale jeszcze to, co przeczytaliśmy, trzeba zapamiętać.
A do tego służą notatki mentalne, które też odpowiadają naturalnym możliwościom naszego umysłu, czyli mają charakter przestrzenny, a nie linearny tak popularny w praktyce szkoły tradycyjnej. Jeszcze tylko właściwy system powtórek i wszystko mamy w głowie! Warto sprawdzić.
Trwają zapisy do Szkoły Pamięci i Szybkiego Czytania: tel. 603 118 702
Odwiedź też stronę szkoły www.szkolapamieci.eu
„Rodzimy się bez „instrukcji życia” i tylko nieliczni odkrywają prawa
rządzące naszym życiem” ( Tadeusz Niwiński, Ja, Łódź 1995)