W piątek 6 lutego podczas wizyty w Radomiu wojewoda mazowiecki Jacek Kozłowski podtrzymał swoje stanowisko, że Port Lotniczy Radom nie otrzyma zwrotu 3,7 mln złotych za wkład finansowy jaki poniósł w celu utworzenie przejścia granicznego (granicy państwa na swoim terenie – przyp. red.) w listopadzie 2014 roku. Argumentem, jaki wojewoda wciąż podnosi jest to, że zarząd lotniska nie wypełnił w odpowiedniej kolejności procedur formalnych.
„To nie ja powinienem się tłumaczyć”
Podczas pobytu w Radomiu w piątek 6 lutego wojewoda Kozłowski tak to tłumaczył dziennikarzom: - Nie ma możliwości na zwrot jakichkolwiek pieniędzy, jakie Spółka Port Lotniczy Radom wydała na zakup sprzętu, który ma służyć obsłudze przejścia granicznego. Mechanizm finansowania przejść granicznych przez wojewodę jest następujący: służby odpowiedzialne za odprawę graniczną, proporcjonalnie do potrzeb, a więc rzeczywistego a nie prognozowanego ruchu pasażerskiego określają, jaki sprzęt jest niezbędny. Następnie wojewoda odpowiedni sprzęt kupuje. Ten sprzęt jest kupowany przez Urząd Wojewódzki zgodnie z Ustawą o zamówieniach publicznych, bo mamy do czynienia z pieniędzmi z budżetu państwa, w trybie przetargowym i przekazywany tym służbom, które odpowiadają za odprawę graniczną.
Wojewoda dodał, że żadne z lotnisk (Modlin i Chopina) sprzętu nie kupowało. – To nie ja po raz kolejny powinienem się tłumaczyć dlaczego nie zwrócę wydatków poniesionych przez Port Lotniczy Radom, tylko prezes portu Radom, dlaczego bez uzgodnienia, bez żadnej umowy, bez potwierdzenia, że za ten sprzęt dostanie jakąkolwiek refundację zakupił go wydatkując publiczne pieniądze – skwitował wojewoda.
Dociekliwa radomianka
Tymczasem z dokumentów jakie uzyskała jedna z mieszkanek Radomia, która chce zachować anonimowość wynika, że w przypadku lotniska w Modlinie też nie było umowy, ale Mazowiecki Port Lotniczy zwrot kosztów poniesionych na urządzenie przejścia granicznego od wojewody otrzymał.
Radomianka zgodnie z Ustawą o dostępie do informacji publicznej, skierowała 27 stycznia 2015 r. do Mazowieckiego Urzędu Wojewódzkiego w Warszawie pismo z prośbą o udzielenie informacji ws. wykonanych procedur odnośnie zakupu sprzętu będącego wyposażeniem przejścia granicznego na lotnisku Modlin. Odpowiedź zwrotna przyszła już po 3 dniach. Radomianka przekazała ją do Portu Lotniczego Radom, gdzie dostaliśmy do niej wgląd.
W odpowiedzi czytamy: „Wojewoda Mazowiecki nie podpisał ze spółką Mazowiecki Port Lotniczy umowy w zakresie sfinansowania utworzenia lotniczego przejścia granicznego. W dniu 4 lipca 2012 r. została podpisania jedynie umowa dotacji z przeznaczeniem na zakup wyposażenia, sprzętu technicznego oraz urządzeń do kontroli granicznej. Przedmiotowa umowa obejmowała przekazanie, w terminie 14 dni od daty podpisania niniejszej umowy, w jednej transzy kwoty 5.866.500,00 zł pod warunkiem uzyskania przez przejście graniczne Warszawa-Modlin statutu stałego lotniczego przejścia granicznego. Ostatecznie w dniu 17 lipca 2012 r. powyższa kwota została przekazana spółce.”
Szybki przetarg
Z treści pisma wynika, że wojewoda nie zakupił sprzętu, który następnie został przekazany lotnisku Modlin, ale zwrócił pieniądze za wkład finansowy, jakie lotnisko poniosło w celu utworzenia przejścia granicznego.
Ponadto wojewoda, mimo braku wcześniejszego pisemnego porozumienia z Modlinem (czego teraz wymaga od Radomia), 4 lipca 2012 podpisał umowę w sprawie dotacji na zakup sprzętu. Cała operacja przebiegła w ekspresowym tempie. Od chwili podpisania umowy o dotację na wyposażenie przejścia granicznego w Modlinie, poprzez ogłoszenie przetargu, rozpatrzenie ofert, ogłoszenie najlepszej oferty, zakup sprzętu, zainstalowanie go na terenie lotniska Modlin, odprawienie pierwszych lotów pasażerskich, do przekazania przez wojewodę na rzecz lotniska blisko 6 mln złotych, minęło zaledwie 13 dni.
O tym, że wojewoda przekazał dotację na zakup sprzętu, a nie sam sprzęt, poinformował również sam Mazowiecki Urząd Wojewódzki w swoim serwisie internetowym, gdzie m.in. czytamy: „Z przekazanych przez wojewodę środków zakupiono m.in. komputery, czytniki dokumentów i linii papilarnych, mobilne terminale kontroli granicznej, przyczepę pirotechniczną i robota pirotechnicznego z wyposażeniem.” Całość do przeczytania tutaj.
Przejście graniczne na lotnisku w Modlinie zostało utworzone 13 lipca 2012 r., zatem niezbędny sprzęt musiał być już na miejscu. Powtórzmy: z pisma MUW do radomianki wynika, że w tydzień została przeprowadzona procedura ogłoszenia przetargu, wyłonienia najlepszej oferty, zamówienia sprzętu, dostarczenia go i zainstalowania. A 17 lipca 2012 r., czyli 13 dni po podpisaniu umowy w sprawie dotacji, ponad 5,7 mln złotych zostało przekazanych spółce lotniska w Modlinie.
Jak to się ma do żądań radomskiego lotniska?
Jak widać po przykładzie Modlina, żadnej umowy w sprawie sfinansowania utworzenia lotniczego przejścia granicznego nie musiało być, żeby lotnisko otrzymało zwrot poniesionych nakładów. A tego argumentu wojewoda teraz używa wobec portu w Radomiu.
W grudniu 2014 (po ustanowionej w listopadzie 2014 r. granicy państwa na terenie lotniska Radom-Sadków) wojewoda skierował do prezesa spółki Portu Lotniczego Radom pismo dot. utrzymania przejścia granicznego Radom-Sadków oraz pokrycia nakładów finansowych lotniska odnośnie ustanowienia granicy (w odpowiedzi na pismo lotniska z dn. 19 listopada 2014 r.). Poinformował w nim, że poniesiony przez lotnisko wkład nie może zostać zwrócony ze względu na brak wystarczających środków w 2014 i 2015 roku przeznaczonych na bieżące utrzymanie lotniczych przejść granicznych Warszawa – Okęcie oraz Warszawa – Modlin oraz ograniczone środki na zakupy inwestycyjne w 2014 roku. - Rozporządzenie ministra spraw wewnętrznych z dnia 6 listopada 2014 mówi jednak o tym, że środki na ten cel zostały zabezpieczone w budżecie państwa – informuje Kajetan Orzeł, rzecznik Portu Lotniczego Radom.
Górna półka i brak podpisu
Rzecznik zwraca też uwagę na jeszcze jedną z wypowiedzi wojewody z piątkowej konferencji w Radomiu. - Wojewoda powiedział, że sprzęt zakupiony przez radomskie lotnisko jest z „górnej półki”, a takiej klasy sprzętem nie dysponuje nawet lotnisko w Modlinie. Przypomnijmy, że na ustanowienie granicy i wyposażenie przejścia granicznego Modlin wydał 5,8 mln złotych a lotnisko Sadków-Radom 3,7 mln złotych - porównuje Kajetan Orzeł.
Rzecznik powiedział nam też, że we wrześniu ubiegłego roku przedstawiciele spółki Portu Lotniczego Radom spotkali się z przedstawicielem wojewody mazowieckiego w celu ustalenia zasięgu terytorialnego granicy państwa, na której działania będzie prowadziła Straż Graniczna oraz Izba Celna. - Wówczas ta kwestia została formalnie uzgodniona. Do tej pory jednak wojewoda nie złożył na dokumencie swojego podpisu. W praktyce oznacza to istnienie sporu kompetencyjnego pomiędzy Strażą Graniczną, a Żandarmerią Wojskową na lotnisku współużytkowanym z wojskiem - mówi Kajetan Orzeł rzecznik Portu Lotniczego Radom.
- Nadmienię, że w ubiegły piątek pan Wojewoda przekazał niektórym dziennikarzom, przed konferencją prasową, własne pismo do Prezesa Portu Lotniczego Radom. Pismo, które do dnia dzisiejszego nie zostało doręczone do spółki – dodaje rzecznik.
Aby przeczytać odpowiedź wojewody w tej sprawie, kliknij tutaj.
Najszybsze informacje z Radomia wprost na Twojego Facebooka:
KLIKNIJ I POLUB NAS TERAZ >>