- Wchodzimy obecnie w etap szkoleń dla członków komisji wyborczych i mężów zaufania, ale głównie osób mających startować w wyborach do rad gmin, powiatów i Sejmiku Mazowsza. Wspólnie z posłem Arkadiuszem Czartoryskim przygotowuję też program PiS da całego Mazowsza - mówi Andrzej Kosztowniak.
Jak tłumaczy, nie jest to łatwe zadanie, gdyż połączyć trzeba interes Ziemi Radomskiej z interesami pozostałych części województwa. - Mam nadzieję, że wypracowane rozwiązanie pozwoli na odejście od zróżnicowania rozwoju Mazowsza, które przez kilkanaście lat było utrwalane i które negatywnie oceniamy. To będzie nasz cel nadrzędny, by różnica między najbogatszą częścią województwa a biedniejszą resztą była minimalizowana z dnia na dzień - zapowiada parlamentarzysta.
Listy kandydatów przygotowane przez Andrzeja Kosztowniaka, będzie zatwierdzał zarząd okręgowy partii. Chodzi o setki kandydatów na radnych i tysiące członków komisji wyborczych i mężów zaufania. - Musimy się zmobilizować i zgłosić osoby, naszym zdaniem najlepsze. Realnie bowiem PiS ma możliwość zdobycia dużo większej władzy w samorządach niż obecny nasz stan posiadania - ocenia poseł Kosztowniak.
Jako przykład podaje Sejmik Mazowsza. - Widzimy szanse wygrania wyborów do Sejmiku, patrząc choćby na to co się dzieje z PSL-em, nie tylko na Mazowszu ale również w Polsce. Dlatego musimy się dobrze przygotować. Ja te przygotowania koordynuję, ale inni parlamentarzyści też w tym uczestniczą. Razem jeździmy na spotkania w terenie. To jest czas ciężkiej, organicznej pracy partyjnej. Zresztą nie tylko dla PiS, ale i innych partii - wyjaśnia.
Zapytany, czy w przypadku kobiet na listach będzie się kierował parytetami, poseł Kosztowniak odpowiedział: - W PiS nie ma dyskusji na temat parytetów, bo zdajemy sobie sprawę, że liczne kobiety będą na naszych listach.
- Czy w pierwszej trójce na każdej liście? - dopytaliśmy.
- Uważam, że jeśli są kobiety, które zasługują na pierwsze miejsce, to będą je zajmować. Ale będą też w środku listy i na końcu. Na pewno będziemy zabiegali o to, żeby kobiet na listach PiS było jak najwięcej. Zawsze kobiety były na naszych listach i ich udział wzrasta. W ogóle kobiety są coraz bardziej aktywne w polityce, to jest naturalny proces.
Od jakiegoś czasu w PiS dyskutuje się, by obecni radni, zwłaszcza liderzy startowali z ostatnich miejsc. Mówi się, że jeśli ktoś był dobrym radnym, to mu to nie przeszkodzi w ponownym dostaniu się do rady, czy Sejmiku. W zamian, pierwsze miejsca miałyby być oddane mniej znanym kandydatom.
- Nie zastanawialiśmy się jeszcze nad technicznym ułożeniem list. To jest jeden z pomysłów, zaprezentowany choćby przez PO w ostatnich wyborach, gdy ci - powiedzmy - silni radni, zostali zepchnięci na ostatnie miejsca. Ja też, jako kandydat na prezydenta, do rady zawsze startowałem z ostatniego miejsca. Na tym trzeba się jeszcze zastanowić - stwierdził Andrzej Kosztowniak. Jak dodał, obecnie w PiS bardziej myśli się o tym "jak poukładać elementy środowiskowe". - Dopiero potem będziemy dyskutować na temat poszczególnych osób. Bo wychodzimy przede wszystkim z założenia zagospodarowania i współpracy z wieloma środowiskami. My nie chcemy wystartować sami. Radomski PiS nigdy sam nie startował. Ostatnią rzeczą, której ja bym sobie życzył, to zamknięcie partii na inne środowiska.
Przewodniczący Dariusz Wójcik poinformował już, że na listach PiS w Radomiu będą członkowie Wspólnoty Samorządowej, "choć nie liderzy". Jakie jeszcze ugrupowania wchodzą w grę, jakieś stowarzyszenia? - Jeszcze nie jesteśmy na etapie, by to ogłaszać. Cały czas szukamy ludzi, którzy podobnie do nas myślą i chcą ciężko pracować dla miasta - odpowiedział Andrzej Kosztowniak.