- Zwiększamy nagrodę z 10 tysięcy euro do 100 tysięcy złotych. Wszystkie sprawy, które rozwiązywaliśmy w Radomiu i okolicach zawsze kończyły się powodzeniem i tak też będzie tym razem. Apeluje do sprawców, aby zgłosili się do nas, bo prędzej czy później i tak zostaną schwytani, nie ma takiej możliwości, aby zbiegli. Nie dość, że otrzymają pieniądze, to jeszcze będą łagodniej traktowani - mówił detektyw Krzysztof Rutkowski.
O pomoc apelowały także pani Ewa - matka zaginionej Natalii oraz pani Adrianna - córka zaginionego Stanisława Głuszka. Zapewniają, że nikt nie kontaktował się z nimi w sprawie okupu i wierzą w szczęśliwe rozwiązanie sprawy.
Detektyw nie chciał zdradzać szczegółów sprawy, ale zaprezentował ostatnie nagranie z monitoringu jednej z restauracji, w której stołowali się zaginieni. Niestety - droga od niej, aż do miejsca w którym znaleziono samochód jest w lesie - nie ma więc tam żadnej kamery. Policja ma zająć się przeszukaniem tej trasy z pomocą psów, w celu znalezienia jakichkolwiek śladów.
Podejrzewa się, że porwanie miało na celu przywłaszczenie dóbr materialnych Stanisława Głuszka. Jakich? Tego detektyw dla dobra sprawy nie chciał zdradzić. Udało się zdobyć numer paska zegarka, który zaginiony wymieniał tuż przed zniknięciem w Warszawie.
Jeśli ktokolwiek ma jakieś informacje, proszony jest o kontakt z biurem Rutkowskiego pod numerem alarmowym biura - 600 007 007. Nagroda wynosi obecnie, jak już wspominaliśmy - 100 tysięcy złotych.
Najszybsze informacje z Radomia wprost na Twojego Facebooka:
KLIKNIJ I POLUB NAS TERAZ >>