W dobie kryzysu i dużego bezrobocia, szukamy różnych form zatrudnienia. Pracy szukamy w prasie i internecie, ta druga opcja jest doskonałą pożywką dla oszustów i nieuczciwych pracodawców, dlatego trzeba być niezwykle czujnym i kierować się zdrowym rozsądkiem przy wyborze ofert pracy. Na nasze skrzynki pocztowe trafiają ogłoszenia o pracę, do których należy podchodzić ostrożnie w obawie o swoje dane osobowe.
Takie oferty pracy, które obiecują kokosy trafiają także na radomskie skrzynki. W treści e-maila łamaną polszczyzną czytamy: „Jeżeli bierzecie przerwe w karierże, jesteścię na urlopie macierzyńskim, niedawno przeszedliśćie na emeryturę lub po prostu szukacie jakiegoś zatrudnienia niepełnego, to stanowisko jest dla Was” (pisownia oryginalna). W wiadomości brak nie tylko nazwy firmy, ale również jej siedziby oraz nazwiska rekrutującego.
Nadawca wiadomości zapewnia nas za to, że „w wolnym czasie za dodatkową pracę otrzymamy wynagrodzenie” 95, a nawet 185 EUR za 1 godzinę. Firma widmo poszukuje „zdalnych pracowników do pracy na akord”. Obszar działania „zręcznego grafika”, o którym mowa w ofercie, miałby obejmować całą Europę. E-maile dochodzą z różnych adresów pod różnymi tytułami. Aby uzyskać formularz zgłoszeniowy i więcej informacji na temat mało określonego stanowiska pracy, jesteśmy proszeni o kontakt pod wskazanym adresem e-mail.
Na co zwrócić uwagę, gdy otrzymujemy takie ogłoszenie? Jeśli firma nie posiada siedziby, a zamiast adresu podany jest adres skrzynki pocztowej to powinien to być to dla nas pierwszy sygnał, że możemy mieć do czynienia z oszustem. Ostrożnie należy podchodzić do ogłoszeń, które nie zawierają nazwy firmy, a jedynie nazwisko osoby prywatnej, nie zawierają informacji odnośnie stanowiska, a jedynie obietnice wysokich zarobków. Ważny jest też adres e-mail, z jakiego otrzymaliśmy wiadomość. Poważne firmy posiadają zwykle pocztę w swojej własnej domenie, darmowe konto może oznaczać oszusta.
- Póki co nie otrzymaliśmy od mieszkańców Radomia zgłoszeń o fałszywych pracodawcach, dlatego ciężko powiedzieć czy może chodzić o wyłudzenia danych osobowych. Cześć osób jest już wyczulona na tego typu ogłoszenia i zwyczajnie je kasuje – mówi Justyna Leszczyńska, z zespołu prasowego Komendy Miejskiej w Radomiu.