Punkt ksero przy ulicy Piłsudkiego 13 znjaduje się praktycznie vis a vis Miejskej Biblioteki Publicznej. Powstał ponad 10 lat i był jednym z pierwszych w samym centrum miasta. Dekadę temu, uczniowie i studenci czekali w długich kolejkach po to, by zrobić ksero książki. Z czasem, kolejki zaczęły się skarać, a dziś nie ma już ich w ogóle.
- Teraz ludzie kserują jedynie dokumenty, jakieś pojedyncze strony. Ksero odchodzi do lamusa. Weszły e-booki, dużo osób ma w domu urządzenia wielofunkcyjne, więc takie usługi przestały być potrzebne. A kiedyś na ksero książki trzeba było czekać nawet kilka dni bo było tylu chętnych – mówi właściciel punktu ksero przy ul. Piłsudskiego.
- Mój punkt był tutaj pierwszy, potem konkurencji przybyło. Ksero można zrobić w kiosku, w sklepie. Kiedyś prowadzenie takiego punktu się opłacało, ale z czasem opłaty zaczęły rosnąć i teraz są większe niż sam zysk. ZUS, lokal, podatek dla autora książki, podatek dla wydawnictwa. Nawet CV jest opodatkowane, bo weszła opłata właśnie dla autorów, a że nie wiadomo, co kto kseruje, to opodatkowali wszystko – wyjaśnia właściciel. - Jak widać, nie ma w punkcie nikogo. Rzadko już ktoś przychodzi po ksero, dlatego sądzę, że za jakiś miesiąć i ja zwinę interes – dodaje.