W dzisiejszej konferencji prasowej zorganizowanej w Radomskich Szpitalu Specjalistycznym wzięły udział pielęgniarki i położne nie tylko radomskiej służby zdrowia, ale także z Grójca, Kozienic, Lipska, Zwolenia czy Nowego Miasta nad Pilicą.
– Dosyć indywidualnego wydzierania i walki z problemami każdego ośrodka. Odcinamy się od prób politycznej manipulacji naszą sytuacją oraz od polityków, którzy na naszej sprawie chcą zdobyć elektorat. Tym bardziej, że każda z rządzących partii dorzuciła do tego swój kamyczek – rozpoczęła Anna Trzaszczka, przewodnicząca Związku Zawodowego Pielęgniarek i Położnych w Radomskim Szpitalu Specjalistycznym. – Niedobór personelu generuje niezadowolenie pacjenta. Jesteśmy merytorycznie przygotowane do informowania pacjenta i opieki nad tym, ale przez zmiany, które dokonały się przez lata zostałyśmy obarczone zadaniami, które nie są związane z naszym zawodem – mówiła dalej.
- Wykonujemy prace salowych, których jest także za mało, rozwozimy jedzenie i wypełniamy mnóstwo dokumentów, czasem bardzo do siebie podobnych. Brak czasu także wpływa na jakość prowadzonej dokumentacji. Od nas wyciągane są konsekwencje. Wykonujemy także prace personelu pomocniczego, który został zlikwidowany ze względu na oszczędności. To wszystko sprawia, że nie mamy czasu dla pacjenta. Nas już nie ma przy ich łóżkach. Nasz zawód został odhumanizowany - wyjaśniała przewodnicząca.
Tłumaczyła także, że coraz więcej bardziej doświadczonych pielęgniarek pracuje na dwóch, trzech etatach. – Nie jesteśmy cyborgami. Jeśli ktoś przestaje domagać, nie ma go jednocześnie w dwóch czy trzech miejscach. Może się zdarzyć, że jednego dnia zaniemoże kilkadziesiąt pielęgniarek. Co się wtedy stanie, łatwo sobie wyobrazić – dodała.
Przedstawione statystyki obrazują, jak się ma liczba pielęgniarek i położnych (na 1000 pacjentów) w Radomiu i regionie, do ogólnopolskich i światowych. I tak: Na Mazowszu na 1000 pacjentów przypada 5,57 pielęgniarek, w Polsce 5,2.
Według europejskiego indeksu Polska plasuje się na szóstym miejscu – od końca. Za nami są: m.in. Węgry, Macedonia, Serbia. Przewyższają nas natomiast m.in: Czechy (8,1), Szwecja (11), Niemcy(11,3), Norwegia (14,4), Islandia (14,5) oraz Szwajcaria – z najlepszym wynikiem – 16 pielęgniarek na 1000 pacjentów.
- Mamy świadomość, że naszej pracy nie wykonujemy jak należy, jak byśmy chciały. Coraz częściej w mediach pojawiają się przypadki opisywane jako zaniedbania, a winnych szuka się wśród nas. Pacjent ma prawo wiedzieć, dlaczego jest nas tak mało. Nasz zawód sprowadzono do instrumentalnego wykonywania zadań. Przez lata wycisza się w nas mechanizm dbania o odczucia pacjenta. Wiemy, że pracujemy na „tykającej bombie” – dodała.
Inną kwestią, którą podnoszą protestujące są niskie płace, które hamują napływ nowych pielęgniarek. I tak w RSS wynagrodzenie zasadnicze (bez dodatków np. za wysługę lat, funkcyjnych) wynosi brutto: 2 tys. 411 zł, na Józefowie: 2 tys. 758 zł, w Krychnowicach: 2 tys. 600, Kozienicach: 1 tys. 839 zł, Lipsku: 2 tys. 196, Grójcu: 2 tys. 15 zł, Nowym Mieście n. Pilicą: 1 tys. 681, Iłży: 2 tys. 60 zł, Przysusze: 2 tys. 118, Zwoleniu: 1 tys. 840.
– Szacuje się, że w ciągu tylko dwóch najbliższych lat odejdzie blisko 300 pielęgniarek i 40 położnych. Pielęgniarki migrują za granicę, gdzie są bardzo cenione i mają zapewnioną lepszą sytuację materialną i bytową – mówiła Małgorzata Sokulska, sekretarz Okręgowej Rady Pielęgniarek i Położnych. - Od dawna domagamy się zainteresowaniem naszym środowiskiem. To są nasze postulaty, których wprowadzenia żądamy na poziomie systemowym - dodała.
Pielęgniarki mówiły także o konieczności stałego podnoszenia kwalifikacji przez pielęgniarki (co narzuca Ustawa), przy czym koszty kursów doszkalających ponoszą one same. Podkreślają, że protest nie jest skierowany przeciwko kierownikom i dyrektorom placówek, którzy mają związane ręce, ale oczekują od nich odwagi, by razem z pielęgniarkami i położnymi przyłączyli się do protestu.
– Exodus polskich pielęgniarek jest nieunikniony. Państwo doprowadziło do tego, że szpital ma generować zyski. Z pacjenta zrobił się „świadczeniobiorca”, a z lekarza „świadczeniodawca”. Jest nam bardzo przykro, ale nie mamy innego wyjścia. Zyski i straty stały się dla polskiej służby zdrowia priorytetem – dodała Tszaszczka.
Obecnie w RSS prowadzone są mediacje. Brak konkretnych decyzji krajowych decydentów na poziomie systemowym spowoduje ogłoszenie protestu ogólnopolskiego pielęgniarek i położnych, który przekształci się w strajk ogólnopolski.
Najszybsze informacje z Radomia wprost na Twojego Facebooka:
KLIKNIJ I POLUB NAS TERAZ >>