W nocy z piątku na sobotę (z 31 października na 1 listopada) do punktu pomocy lekarskiej przy ul. Okulickiego w Radomiu, którym zarządza Zagład Opieki Zdrowotnej w Pionkach, zgłosiła się matka z nastoletnią córką. W czasie wizyty od pielęgniarki wyczuła alkohol. Również dyżurujący lekarz był „pod wpływem”. - Do punktu zgłosiła się matka z dzieckiem. Jednak podczas wizyty kobieta stwierdziła, że lekarz jest pod wpływem alkoholu, a dyżurująca pielęgniarka pijana. Kobieta zadzwoniła na policję, ale jej dziecko potrzebowało pomocy dlatego zostało przewiezione do szpitala – relacjonował nam wczoraj Czytelnik.
Jak mówi Justyna Leszczyńska rzecznik Komendy Miejskiej Policji w Radomiu, po tym, jak matka 15-letniej dziewczynki zgłosiła policji swoje podejrzenia wobec personelu medycznego, na miejsce został wysłany patrol. - Okazało się, że zarówno pielęgniarka, jak i lekarz są po alkoholu. 52-letnia kobieta miała ponad promil alkoholu w organizmie, natomiast 59-letni mężczyzna 0,4 promila. O sytuacji zostało powiadomione kierownictwo placówki i na dyżur zostały skierowane inne osoby - wyjaśnia rzecznik miejskiej policji. Obecnie funkcjonariusze prowadzą czynności wyjaśniające. Dziś przesłuchiwani są świadkowie w tej sprawie.
Jak informuje dyrektor Zakładu Opieki Zdrowotnej w Pionkach, któremu podlega punkt opieki nocnej przy ul. Okulickiego w Radomiu, umowa z lekarzem i pielęgniarką została rozwiązana następnego dnia po zdarzeniu.
- Lekarz i pielęgniarka nie byli pracownikami naszej placówki, byli na kontrakcie, a umowa z nimi została rozwiązana w trybie natychmiastowym. Jestem zszokowany i zbulwersowany tą sytuacją. Ja nie mam żadnej tolerancji dla takiego zachowania. To jest przecież odpowiedzialna praca! - mówi dyrektor ZOZ w Pionkach Aleksander Gawlik. - Pierwszy raz zdarzyła się taka sytuacja. Byli to pracownicy z długoletnim stażem pracy, nigdy wcześniej nie skarżyłem się na ich pracę – dodaje dyrektor.