Początek meczu był bardzo wyrównany, chociaż można było zauważyć małą przewagę drużyny ze Zgorzelca. Końcówka kwarty należała jednak do gości, którzy po akcji Ryana Harrowa wygrywali 20:16.
W drugiej części meczu PGE Turów odzyskał prowadzenie, ale obie strony miały pewne problemy w ofensywie. Mecz był przez to cały czas bardzo zacięty - ostatecznie po dobitce Igora Zajcewa to ekipa trenera Wojciecha Kamińskiego wygrywała po pierwszej połowie 37:36.
W trzeciej kwarcie Rosa miała już pięć punktów przewagi, ale gospodarze błyskawicznie to niwelowali. Radomianie nie dawali jednak za wygraną, a niezwykle aktywny był Patrik Auda. Starał się na to odpowiadać m.in. Karolis Petrukonis, ale to to goście prowadzili po 30 minutach 63:57.
Zaraz na początku czwartej kwarty PGE Turów zbliżył się na punkt, a później zdobył przewagę dzięki akcji 2+1 Roda Camphora. To stawiało ekipę trenera Michaela Claxtona w lepszej sytuacji w końcówce. W kluczowym momencie rzuty wolne trafił Robert Skibniewski i to PGE Turów zwyciężył 83:80.
Dla naszego zespołu to pierwsza porażka po sześciu zwycięstwach z rzędu.
Tabela - tutaj.
W następnej kolejce radomianie zagrają u siebie ze Startem Lublin. Spotkanie rozegrane zostanie w niedzielę (15 kwietnia) o godz. 18:00.
PGE Turów Zgorzelec - ROSA Radom 83:80 (16:20, 20:17, 21:26, 26:17)