Po wyrównanym początku spotkania, to HydroTruck zanotował serię 7:0 i dzięki trafieniom Artura Mielczarka prowadził 15:10. Trójkami reagował na to Carlos Medlock, a sytuacja co chwilę się zmieniała. Trefl był ciągle skuteczny z dystansu, ale akcja Filipa Zegzuły sprawiła, że po 10 minutach był remis - po 24.
W drugiej kwarcie kolejne rzuty Roda Camphora dawały prowadzenie radomianom - dzięki trójce Marcina Piechowicza urosło ono aż do siedmiu punktów. Medlock z Leończykiem ponownie musieli odrabiać straty, choć nie do końca się to udawało. Po pierwszej połowie nasz zespół wygrywał 50:43.
Na początku trzeciej kwarty przewaga gości urosła nawet do 11 punktów po trójkach Filipa Zegzuły. To nie załamało sopocian, którzy ciągle liczyli na dobrą formę Carlosa Medlocka oraz Pawła Leończyka. Gospodarze dzięki nim byli bardzo blisko, ale kolejna akcja Roda Camphora oznaczała, że po 30 minutach było 68:66.
Trefl w następnej części gry znowu musiał gonić wynik, ale nie było to łatwe, ponieważ skuteczni byli Obie Trotter oraz Marcin Piechowicz. W samej końcówce trafienia Łukasza Kolendy dały minimalną przewagę Treflowi, ale trójką odpowiadał Trotter. Ostatnia akcja należała do gospodarzy. Jeff Roberson znalazł się w bardzo trudnej sytuacji, ale oddał rzut z dystansu o tablicę, trafił i został bohaterem! Niestety dla radomian, ale to sopocianie zwyciężyli 84:83.
Tabela - tutaj.
W następnej kolejce radomianie zagrają u siebie z GTK Gliwice. Spotkanie rozegrane zostanie w piątek (3 stycznia) o godz. 19.
Trefl Sopot - HydroTruck Radom 84:83 (24:24, 19:26, 23:18, 18:15)
Trefl: Medlock 20, Leończyk 14, Ł. Kolenda 14, Roberson 11, M. Kolenda 10, Foulland 8, Kowalenko 5, Ayers 2.
HydroTruck: Trotter 22, Zegzuła 17, Mielczarek 12, Camphor 12, Piechowicz 8, Lindbom 6, Bogucki 4, Wątroba 2.