W tej walce było wszystko! Na początku pierwszej rundy obaj zawodnicy wymieniali się ciosami i kopnięciami w stójce. Kaczmarczyk w końcu skontrował jednak próbę ataku Sobiecha i obalił przeciwnika, kontrolując go w parterze do końca premierowego starcia.
Druga runda była równie kapitalna. W stójce przeważał Sobiech, ale Kaczmarczyk poszedł po obalenie - skutecznie. Pod koniec rundy to jednak Sobiech zajął plecy rywala. Trudno ocenić, kto był w tym starciu lepszy.
W trzeciej rundzie sytuacja zmieniała się co chwilę. Raz przeważał Kaczmarczyk, który był bliski skończenia walki przed czasem, po chwili jednak do głosu dochodził Sobiech. Jak się okazało, sędziowie po trzech starciach wskazali jednogłośną wygraną Kaczmarczyka.
- Nie pamiętam połowy walki, ale to była fajna bitka - przyznał krótko po pojedynku Kaczmarczyk.