No i stało się. Przy otwartym już dachu Stadionu Narodowego nasi piłkarze nie tylko lepiej oddychali, ale także grali. Normalnie remis dla gospodarzy mistrzostw w takim meczu żadnym sukcesem być nie powinien, tym razem jednak, po wcześniejszym szczęśliwym remisie z Grecją i rozjechaniu przez Rosjan Czechów, przy całkiem przyzwoitej grze, nabrał dość optymistycznego wymiaru. I wreszcie fakt, że po ponad 90-ciu minutach gry podopieczni Smudy wreszcie nie oddychali rękawami też rozbudził nasze nadzieje na wyjście z grupy.
To wszystko prawda, ale póki co jesteśmy na trzecim miejscu w tabeli i aby ten awans nastąpił, musimy wygrać z Czechami. Oczywiście jest to możliwe i jak najbardziej realne, ale pamiętajmy, że naszym południowym sąsiadom wystarczy do awansu remis (chyba, że Rosja przegra z Grecją, wtedy Czesi będą musieli nas pokonać), a oni przecież też chcą grać dalej. Ponadto rywale też znaleźli się w gazie po wygranej nad Grekami. Czekajmy więc na kolejny pojedynek z wiarą, ale i z pokorą, by w razie czego rozczarowanie nie było zbyt duże. Dziś bowiem dominuje w wielu komentarzach jakieś dziwne euforyczne przekonanie, że już wyszliśmy z grupy. A jeszcze przecież nie wyszliśmy...
Radość z dobrego występu zakłóciło nam nieco to co zdarzyło się przed meczem. Niepotrzebne prowokacje rosyjskich i polskich kiboli, potem bijatyki, armatki wodne, gaz, broń gładkolufowa, czyli wojna podczas piłkarskiego święta. Oby to były ostatnie takie ekscesy na tych mistrzostwach.
Już dziś można wybrać najbardziej pechową drużynę Euro. Po raz drugi punkty zabrał Grekom sędzia, który nie uznał prawidłowo zdobytego przez nich tuż przed przerwą gola. Gdyby został on zaliczony, losy meczu mogły się kompletnie odwrócić. Generalnie jednak arbiter mylił się cały niemal czas na korzyść Czechów.
To wszystko jednak spowodowało, że w naszej grupie nic nie jest jeszcze jasne i każdy zespól ma szanse na awans. Turniej stał się tym samym dla nas jeszcze bardziej emocjonujący, gdyż ostatnio Polacy jeśli już w dużych imprezach grali, to w ostatnim pojedynku walczyli już li tylko o przysłowiową pietruszkę. Tak więc postęp jest i czekamy na dobry występ i wygraną w pojedynku z Czechami!