Adam Brenk zaskakiwał rywali na początku meczu i po jego trójkach stargardzianie prowadzili 10:6. Późniejszy rzut Darnella Jacksona oznaczał nawet osiem punktów przewagi tej ekipy. Straty starał się zmniejszyć Obie Trotter, ale po 10 minutach to PGE Spójnia była lepsza - 19:13.
Drugą kwartę zespół trenera Jacka Winnickiego rozpoczął od serii 7:0, a gospodarze przez cztery minuty nie potrafili się przełamać. Udało się to dopiero Trotterowi. Goście ciągle jednak kontrolowali wydarzenia, bo utrzymywali dużo lepszą skuteczność. Pierwsza połowa zakończyła się wynikiem 38:29.
Trzecią kwartę zespół ze Stargardu ponownie rozpoczął od małej serii - tym razem 6:0 po trójkach Cowelsa i Brenka. Różnicę znowu zmniejszali Carl Lindbom oraz Rod Camphor, ale przewaga gości ciągle była dość spora. Rzut z dystansu Kacpra Młynarskiego dał nawet 16 punktów prowadzenia. Po 30 minutach było 57:45.
W czwartej kwarcie kolejna trójka Cowelsa oznaczała aż 18 punktów przewagi PGE Spójni. To jeszcze nie oznaczało końca meczu. HydroTruck w pewnym momencie zanotował niesamowitą serię 13:0 i dzięki akcjom Camphora zbliżył się na zaledwie trzy punkty! Radomianie walczyli do samego końca, a bohaterem mógł zostać Trotter. Amerykanin jednak nie trafił i to PGE Spójnia cieszyła się ze zwycięstwa 77:75.
Najlepszym graczem gości był Raymond Cowels z 18 punktami, 6 zbiórkami i 4 asystami. Obie Trotter zdobył dla gospodarzy 20 punktów, 6 zbiórek i 3 asysty.