Sobota 20 kwietnia
Agnieszki, Czesława, Amalii
RADOM aktualna pogoda

Radny kontra były senator - konflikt wokół spółdzielni Ustronie. Sprawa w prokuraturze

nika 2011-06-15 16:45:00

Członkowie rady nadzorczej spółdzielni głosowali w swoich sprawach, chociaż prawo im tego zabrania – twierdzi Jan Pszczoła, radny, mieszkaniec Ustronia i składa doniesienie do prokuratury. - Bzdura. Nie uczestniczyłem w posiedzeniu rady, na którym była rozpatrywana moja sprawa – odpowiada Andrzej Łuczycki.

Radny Jan Pszczoła (SLD) oraz byly senator Andrzej Łuczycki (PO)

- W najbliższą sobotę odbędzie się walne zgromadzenie członków SM Ustronie. Mają m.in. wyrazić zgodę na „nadbudowę i rozbudowę lokalu użytkowego oraz na zmianę wysokości udziałów we współwłasności nieruchomości w następstwie powstania odrębnej własności lokalu nadbudowanego i rozbudowanego przy ul. Sandomierskiej”, a także na „odpłatne zbycie prawa użytkowania wieczystego” dwóch działek o łącznej powierzchni 4 214 metrów przy ul. Osiedlowej.

- Tak się składa, że oba projekty uchwał dotyczą członków rady nadzorczej – jeden dzierżawi od spółdzielni dwie działki, a drugi jest właścicielem lokalu, który chce rozbudować. Prośby tych panów pozytywnie zaopiniował zarząd, ale żeby trafiły na walne, musi je zaakceptować także rada nadzorcza. Obaj panowie uczestniczyli w posiedzeniu, na którym był przyjmowany porządek obrad walnego zgromadzenia; tak wynika z protokołu obrad. A skoro porządek przyjęty został jednogłośnie, to znaczy, że obaj głosowali za swoimi pismami. Tymczasem art. 56 prawa spółdzielczego mówi, że „członkowie zarządu i rady nie mogą brać udziału w głosowaniu w sprawach wyłącznie ich dotyczących” - tłumaczy Jan Pszczoła.

Podejrzewając, że dwaj członkowie rady nadzorczej Ustronia mogli złamać prawo, radny powiadomił w ubiegłym tygodniu prokuraturę.

Andrzej Łuczycki, przewodniczący rady nadzorczej Ustronia, bo to on jest właścicielem lokalu przy ul. Sandomierskiej, twierdzi, że nie tylko nie głosował w swojej sprawie, ale w ogóle nie uczestniczył w posiedzeniu rady, kiedy ta decydowała, czy skierować na walne kwestię rozbudowy nieruchomości. - Nie od rzeczy będzie zauważyć, że lokal kupiłem w 1994 roku nie od SM Ustronie, tylko od spółdzielni ogrodniczo-pszczelarskiej. W tej chwili jestem odrębnym właścicielem, poniosłem wszelkie koszty z tym związane, a teraz chcę tam przeprowadzić remont. Tak się jednak składa, że drugim właścicielem nieruchomości jest spółdzielnia, więc muszę zapytać walne zgromadzenie o zgodę na te prace. Nie ma tu żadnego naruszenia prawa – wyjaśnia Andrzej Łuczycki.

To nie jedyne wątpliwości Jana Pszczoły dotyczące działalności władz SM Ustronie. - Od maja płacimy więcej na fundusz remontowy. Mieszkańcy chcieli wiedzieć dlaczego, skąd się ta podwyżka wzięła. Bo chociaż władze spółdzielni mają obowiązek publikowania wszelkich przyjmowanych przez siebie dokumentów, to żadnej uchwały rady nadzorczej, żadnej kalkulacji dotyczącej funduszu remontowego nie można się było doprosić. Nie było ich na stronie internetowej SM. A od kwietnia zwracałem się o te pisma i do zarządu, i do rady. Bez skutku – relacjonuje Jan Pszczoła.

Jego zdaniem brak odpowiedzi – mimo obowiązku wynikającego z ustawy o spółdzielniach mieszkaniowych – narusza prawo i uniemożliwia i jemu, i innym członkom SM Ustronie „merytoryczne ustosunkowanie się do danych z działalności organów spółdzielni”. Chce, by i w tej sprawie sprawie śledczy ustalili, czy nie doszło do przestępstwa.

Komentarze naszych czytelników

Nikt jeszcze nie skomentował tego artykułu

Dodaj komentarz

RADOM aktualna pogoda

Nasza strona wykorzystuje pliki cookies.

Strona używa cookies i podobnych technologii m.in. w celach: świadczenia usług oraz prowadzenia statystyk. Korzystanie z witryny bez zmiany ustawień Twojej przeglądarki oznacza, że będą one umieszczane w Twoim urządzeniu końcowym. Pamiętaj, że zawsze możesz zmienić te ustawienia.

Akceptuję, nie pokazuj więcej
Polityka prywatności Ochrona danych osobowych