Na plakacie zapraszającym na pikietę mogliśmy przeczytać, że "13. grudnia spotkamy się, by uczcić ofiary stanu wojennego oraz przypomnieć, że kaci tej zbrodni na narodzie polskim do dzisiaj nie są rozliczeni, a wręcz przeciwnie, śmieją nam się w twarz. Pragniemy również zamanifestować przeciwko represjom i próbom delegalizacji organizacji narodowych przez postkomunistów z SLD - jedynej partii w Polsce, wywodzącej się z totalitaryzmu. SLD jako kontynuator KPP i PZPR nigdy nie odciął się od zbrodni swoich ideowych poprzedników".
Grupa mniej więcej 70 osób wraz z flagami i transparentami zebrała się pod siedzibą Sojuszu Lewicy Demokratycznej przy ul. Żeromskiego. Dominowali młodzi ludzie, z druzgocącą przewagą mężczyzn. Część z nich miała zakryte twarze, jakby ze wstydu w związku ze swoją obecnością w tym miejscu. - Komorowski zatwierdził uchwałę o zakazie puszczania fajerwerków, ale my mamy większe atrakcje ? zapowiadał lider grupy. Demonstracja głównie skupiła się na skandowaniu antykomunistycznych, anty-SLD i anty-rządowych hasłach. Wśród nich można było usłyszeć "znajdzie się pała na du*ę generała", "raz sierpem, raz młotem na czerwoną hołotę" ,"Donald matole, twój rząd obalą kibole", Bóg, honor i ojczyzna" czy standardowe "precz z komuną" . Manifestacja miała dotyczyć delegalizacji SLD, która "wywodzi się z komunistycznej partii, a jej członkowie mają krew na rękach". - To od nas młodych należy przyszłość Polski - mówił do mikrofonu lider. Zebrani zainicjowali hymn, jednak uroczyste odśpiewanie zakończyli na jednej zwrotce i refrenie.
Zgodnie z obietnicą "atrakcji", na deptaku we wcześniej przygotowanej metalowej misie, zapłonęło ognisko. Spalone zostały wydania "Gazety Wyborczej", co było do przewidzenia oraz m.in. książka o zakładaniu instalacji elektrycznych i akustyce sal, co do przewidzenia nie było... Po półgodzinnym skandowaniu i odczytywaniu z kartki przemówień liderów, młodzież zaczęła skandować "kto nie skacze ten za Tuskiem". Oberwało się przede wszystkim SLD, w tym radnemu Bohdanowi Karasiowi, a także Platformie Obywatelskiej i Ruchowi Palikota. Demonstracyjnie została także spalona flaga PO, mimo że miało być jedynie o delegalizacji SLD. Poza demonstrującymi, na deptaku zebrała się grupa gapiów, którzy ani do pikiety nie dołączyli, ani "nie skakali" przeciwko niczemu. Dodajmy, że tego typu manifestacje odbyły się w całym kraju.