Szkoły, przedszkola czy uczelnie będą zamknięte na dwa tygodnie, od najbliższego poniedziałku, ale już od jutra nie będą dostępne do działań edukacyjnych. - Widzimy, że w innych krajach wirus rozprzestrzenia się bardzo szybko. Niech zatem rozsądek idzie ze zdrowiem. Ten rozsądek nakazuje, że w okresie wylęgania się kolejnych wirusów zmniejszyć możliwość ich rozprzestrzeniania się, dlatego zamknięcie placówek oświatowych na dwa tygodnie - mówił premier Morawiecki.
Minister edukacji Dariusz Piontkowski dodał: - Od dnia jutrzejszego zawieszamy zajęcia dydaktyczno-wychowawcze. Zdajemy sobie jednak sprawę, że w przypadku dzieci najmłodszych w przedszkolach i szkołach podstawowych trudno znaleźć opiekę z dnia na dzień. Dlatego w szczególnych przypadkach rodzice mogą je wysłać jutro i pojutrze do szkół, ale nauczyciele nie będą prowadzić standardowych lekcji (...). Od poniedziałku wszystkie szkoły, ale także placówki przedszkolne przestają przyjmować dzieci i sprawować nad nimi opiekę. Ta decyzja o 14 dniach zawieszenia nie wpływa na terminarz obecnego roku szkolnego, przeprowadzania egzaminów.
Minister pracy Marlena Maląg powiedziała: - Została dziś podjęta decyzja o zamknięciu żłobków i klubów dziecięcych. Z kolei minister szkolnictwa wyższego Jarosław Gowin poinformował: - Podjąłem decyzję o zawieszeniu zajęć dydaktycznych do 25 marca na uczelniach wyższych. Nie oznacza to zamknięcie uczelni i nadal powinna funkcjonować administracja. Władze powinny zapewnić możliwość odbywania zajęć online.
Rząd zdecydował też o zawieszeniu funkcjonowania teatru, oper, filharmonii, a także kin i sieci kinowych.
- Ogromny i gorący apel do wszystkich. To nie jest czas ferii, to nie jest czas wolny. Ten błąd został popełniony we Włoszech, gdzie młodzież wychodziła do klubów. To jest czas kwarantanny społeczeństwa - zaapelował minister zdrowia, Łukasz Szumowski.