Środa 24 kwietnia
Aleksandra, Horacego, Grzegorza
RADOM aktualna pogoda

Koniec procesu: radna Michalska-Wilk kontra minister Suski

mawi 2019-06-11 10:35:00

Przed Sądem Okręgowym zakończył się proces, w którym radna Marta Michalska-Wilk pozwała ministra Marka Suskiego o naruszenie dóbr osobistych. Sąd wysłuchał obu stron i dał sobie dwa tygodnie na ogłoszenie wyroku.

Marek Suski i Marta Michalska-Wilk

Sprawa zaczęła się od konferencji prasowej PiS, w ramach ubiegłorocznej kampanii przed wyborami samorządowymi. Podczas tej konferencji, Marek Suski rozliczał prezydenta Radosława Witkowskiego z obietnic wyborczych, sprzed czterech lat. Jednym z punktów było hasło "stop nepotyzmowi". Minister w pewnym momencie wyciągnął listę osób - radnych i ich krewnych zatrudnionych w Urzędzie Miejskim oraz w spółkach, jednostkach miejskich i wojewódzkich. Personalnie odniósł się w pierwszej kolejności do rodziny radnej Michalskiej-Wilk z Koalicji Obywatelskiej.

- Nie pozwolę na to, aby cierpiała moja rodzina, gdyż są to ludzie, którzy pracują od wielu lat. Moja mama jest wieloletnim nauczycielem, z 35-letnim stażem. Mój teść pracuje w ZUK blisko 17 lat, więc też nie mogłam mieć wpływu na jego zatrudnienie. Z kolei mój mąż został zatrudniony w Administratorze, gdy prezydentem był Andrzej Kosztowniak - wyjaśniała radna Michalska-Wilk. Marek Suski przypisał też do rodziny radnej Ryszarda Wilka, o którym ona sama stwierdziła, że go "kompletnie nie zna".

Całą rodzinę Wilków, minister określił słowem "wataha". Podczas ostatniej rozprawy bronił się, że użył tego wyrażenia żartobliwie. - Kampanie wyborcze są po to, żeby bawić, żeby było żartobliwie - mówił. Stwierdził, że wobec PiS także używano podobnego wyrażenia. 

Minister tłumaczył, że wcale nie sugerował, że radna załatwiła pracę rodzinie, a jedynie przedstawił fakty, gdzie członkowie jej rodziny pracują. - Mija się to z prawdą - stwierdziła radna i wyjaśniła. - Ze stenogramu z konferencji jasno wynika, że pan minister zestawił moją osobę z nepotyzmem, sugerując, że wykorzystując znajomości - chociażby z prezydentem - załatwiłam pracę członkom mojej rodziny - powiedziała Marta Michalska-Wilk.

Marek Suski na pytania, jak weryfikował informacje podane podczas konferencji, odpowiedział, że znalazł je w komentarzach internetowych pod artykułami. - Ja się na to absolutnie nie godzę. Kampania wyborcza musi mieć pewne granice, a już zwłaszcza od ministra polskiego rządu oczekiwałabym trochę więcej prawdomówności, uczciwości i rzetelności. Informacje przekazywane na konferencji prasowej muszą być bezwzględnie dokładnie sprawdzone - stwierdziła radna.

W ostatnich przemowach Marta Michalska-Wilk podtrzymała wniosek o zapłatę przez Marka Suskiego 10 tys. zł na radomską placówkę opiekuńczo-wychowawczą "Słoneczny Dom". Domaga się też przeprosin na łamach lokalnych mediów, które relacjonowały konferencję ministra. Marek Suski chce całkowitego oddalenia pozwu i obciążenia radnej kosztami postępowania.

Wyrok w sprawie zostanie ogłoszony 24 czerwca.

Komentarze naszych czytelników

Nikt jeszcze nie skomentował tego artykułu

Dodaj komentarz

Nie przegap

RADOM aktualna pogoda

Nasza strona wykorzystuje pliki cookies.

Strona używa cookies i podobnych technologii m.in. w celach: świadczenia usług oraz prowadzenia statystyk. Korzystanie z witryny bez zmiany ustawień Twojej przeglądarki oznacza, że będą one umieszczane w Twoim urządzeniu końcowym. Pamiętaj, że zawsze możesz zmienić te ustawienia.

Akceptuję, nie pokazuj więcej
Polityka prywatności Ochrona danych osobowych