Czwartek 21 listopada
Janusza, Marii, Konrada
RADOM aktualna pogoda

Zbigniew Kuźmiuk: Rząd wyciąga rękę, a ze strony samorządów nie ma absolutnie żadnej reakcji

mw, dm 2019-05-24 09:44:00

Rozmawiamy ze Zbigniewem Kuźmiukiem, europosłem PiS i kandydatem do Parlamentu Europejskiego tej partii w niedzielnych wyborach.

Zbigniew Kuźmiuk

Panie Pośle, na ostatniej prostej tej kampanii, samorządy dużych miast zażądały zwrotu nakładów na oświatę.

Popełniłem nawet tekst na ten temat. Zestawiłem rachunki największych miast, co dało 100 mln zł. Właśnie rozmawiałem w tej sprawie z minister Zalewską. Twierdzi, że na przekształcenia wszystkie samorządy dostały pieniądze. Ich potrzeby w 60-70% zostały pokryte. 

Czyli pozostałe procenty miasta muszą pokryć z własnej kieszeni. A przecież dotyczy to wszystkich gmin, nie tylko tych największych.

Ale przecież oprócz subwencji oświatowej, samorządy mają udziały w podatkach stanowiących dochód budżetu centralnego.

Czyli mają skorzystać Z PIT i CIT?

No tak, przecież właśnie z tych podatków za ostatnie 4 lata mają więcej o 25 mld w skali kraju. To się różnie rozkłada, ale duże miasta korzystają z uszczelnienia systemu podatkowego najbardziej. Naprawdę nie grzeszyłyby. Wystarczy spojrzeć na budżet Radomia, jak przyrastają wpływy. Jeśli chodzi o PIT, wszystkie samorządy mają 50% udziału. W oczywisty sposób, tam gdzie jest podatników więcej, czyli właśnie w dużych miastach, przyrost dochodów z podatków jest kolosalny.

Domaganie się w tej sytuacji dodatkowych środków, to jest po prostu małostkowość i przejaw takiej naiwności, że pójdziemy z rządem do sądu, że rząd nie płaci. Naprawdę przez 8 poprzednich lat rządów PO-PSL ten przyrost był o 12 mld zł, a teraz przez 4 lata rządów PiS jest o 25 mld. Czyli porównując czas, to jest czterokrotnie większy przyrost wpływów. Nie chcę powiedzieć, że jakaś gmina wiejska opływa w dostatek z tego tytułu, bo tam tych podatników jest mało, firm też, ale duże miasta tak... (gest dłonią ponad głową). Stało się tak ze względu na sytuację gospodarczą, ale też dzięki uszczelnieniu systemu podatkowego. Dlatego uważam ich działania za małostkowość.

Dodatkowo po tych wyjaśnieniach minister Zalewskiej wiemy, że część pracowników oświaty jest w pełni finansowana z budżetu miasta, typu woźni, służby pomocnicze itd. Nie można chcieć od ministra edukacji sfinansowania także tych etatów. Myślę, że MEN przedstawi odpowiednie wyliczenia, ale ta akcja miast to wyłącznie przejaw walki z rządem.

Z terenu słychać głosy, że program przywrócenia kursów PKS, jeden z elementów wyborczej piątki PiS, nie idzie zbyt dobrze.

Spotykam się teraz na zebraniach otwartych z ludźmi. I faktycznie wznowienie tych kursów autobusów idzie z oporami. Wyobrażałem sobie, że skoro rząd już przedłożył ustawę i ona jest już w końcowym procesie legislacyjnym, że każdy samorządowiec, wójt, burmistrz objedzie swoje miejscowości, spotka się z mieszkańcami i powie "ludzie, nie jesteśmy w stanie przywrócić komunikacji, tak, żeby co godzinę był autobus, ale powiedźcie mi, jakie kursy są najważniejsze dla was, o których godzinach". Tego nie ma. Rząd wyciąga rękę, a ze strony samorządów nie ma absolutnie żadnej reakcji.

To także dotyczy tych gmin i powiatów, gdzie rządzi PiS?

A powinny wszystkie samorządy uznać to za priorytet. Tak postrzegam samorządność. Jeżeli - powtórzę - państwo, rząd wyciąga rękę i mówi dodamy złotówkę do wozokilometra, jeśli do tego doliczymy bilety, a jeszcze być może w przetargu wyjdzie trochę więcej i trzeba będzie dołożyć z samorządu 50 groszy, to się opłaci, bo wójt, burmistrz będą mieli rozwiązany ważny problem swoich obywateli. Więc mówiąc szczerze, ta samorządność nam w tym przypadku bardzo kuleje. Jestem szczerze zaniepokojony, że rząd pokazuje instrumenty, rozwiązania, a z drugiej strony nie ma żadnej reakcji.

Jednym z tematów kampanii wyborczej jest statystyczne wyłączenie Warszawy z Mazowsze i jednocześnie wraca pomysł włączenia takich regionów jak Radom, Siedlce, Ostrołęka do programu Polska Wschodnia. Czy to jest do zrobienia?

Ta decyzja z 2016 roku tego rządu o powołaniu dwóch jednostek statystycznych - ona musi być także "zassana" przez Eurostat. To może stać się najwcześniej w grudniu tego roku i mam nadzieję, że się stanie. Gdyby się nie stało, tzn. że całe województwo mazowieckie nie ma polityki regionalnej, tylko fundusz spójności, który jest ogólnokrajowy, nie regionalny.

To jest poważny błąd władz samorządowych, bo trzeba to było zrobić w 2013 roku i byśmy teraz nie drżeli, to już byłoby w Eurostacie i w naszej, polskiej kopercie. Będzie nowa komisja, nowy parlament europejski i nowa debata budżetowa. Nowa komisja będzie chciała zapewne przejrzeć ten projekt budżetu, nie będzie się do końca z nim identyfikowała, więc wszystko wskazuje, że negocjacje mogą się skończyć najwcześniej wiosną przyszłego roku. Jak tak, to te dane do końca grudnia już muszą być gotowe i wtedy zadaniem polskiego rządu będzie wykazanie, że mamy na terenie Mazowsza dwie jednostki statystyczne. Ta warszawska wypada z finansowania, ale zostaje ta z parametrami takimi jak Podlaskie, Lubelskie, Podkarpackie, Warmińsko-Mazurskie i Świętokrzyskie.

Jeżeli to zostanie przyjęte, to w zasadzie pozostanie decyzja krajowa, że jest oddzielna jednostka statystyczna, która w zasadzie automatycznie zostanie włączona od 2021, w 7-letni okres do programu Polska Wschodnia. Wtedy zyskamy podwójne finansowanie, i z polityki regionalnej i z programu Polska Wschodnia.

Większość kampanii zdominował temat pedofilii wywołany filmem braci Sekielskich. Reakcją jest ustawa, która zaostrza kary dla pedofilów. Czy jednak nie powinniśmy kłaść nacisku na profilaktykę, na zapobieganie, na edukację dzieci w tym zakresie?

Pewnie tak, natomiast praktyka karania, której kulisy tych praktyk wyjawił wiceminister Patryk Jaki, jest porażająca. Jeżeli 54% z wyroków jest w zawieszeniu, no to w przypadku pedofilii to nie jest wyrok. Więc sądownictwo ma to na sumieniu. Inne wyroki, to 2 lata, więc po roku w zasadzie pedofil może wyjść na wolność i nie ma sprawy. Moim zdaniem, nie jest to właściwa polityka karna, dlatego trzeba było zareagować. Już nie chodzi o te wyroki 30 lat, bo rzeczywiście jest to szokujące, ale chodzi o to, że minimalna granica została podniesiona do 8, więc już niezależnie - że tak się wyrażę - od poglądów sędziów, poniżej 8 już nie będzie można zejść i nie będzie można dawać wyroków w zawieszeniu. I jeszcze unikanie przedawnień, to są wszystko rzeczy niesłychanie potrzebne.

Myślę o tej profilaktyce, że gdzieś w jej kierunku państwo powinno zadziałać...

Zapewne będą dalsze konsekwencje tej sytuacji. Jeżeli powołana zostanie komisja ds. pedofilii, a wszystko wskazuje na to, że tak, a także jest determinacja po naszej stronie, że powstanie, to zajmie się pewnie i tymi sprawami. Przy czym komisja musi objąć wszystkie środowiska. Być może konsekwencją pracy tej komisji będą także pewne posunięcia o charakterze profilaktycznym.

Kto wygra te wybory?

Nie tylko mam nadzieję, jestem przekonany, że PiS, choć pewnie różnica nie będzie wielka. Kwestią ważną jest ta frekwencja. Nie ulega wątpliwości, że my w środowiskach poza wielkimi miastami, nie spowodujemy frekwencji 50%, prawdopodobnie nie jesteśmy w stanie tego zrobić. Natomiast duże miasta będą miały pewnie frekwencje zbliżoną do tej liczby.

Sondaże pokazują, że frekwencja jak na wybory europejskie, będzie wyjątkowo wysoka.

Średnia frekwencja pewnie będzie promować drugą stronę, ale myślę, że ta przewaga była na tyle istotna, że rzutem na taśmę te wybory wygramy. Różnica pewnie będzie niewielka, być może w konsekwencji wyjdzie z tego różnica jednego mandatu, ale wygrana, to jednak wygrana.

Więc w naszym okręgu liczy Pan na wygraną PiS z Koalicją Europejską: 2 do 1 i liczy Pan na swój mandat?

Zakładam, że dla PiS będzie dwa mandaty, na to pracujemy. Nasza lista jest bardzo silna i wszyscy, co widać choćby po naszej konwencji w Radomiu, wszyscy mocno pracują na jak najlepszy wynik.

Jeśli Pan dostanie się kolejny raz do europarlamentu, jaki temat przyjmie Pan jako najważniejszy do realizacji?

Na początku na pewno popracuję w komisji budżetowej, więc na początek ważne będzie przypilnowanie tej sprawy, mazowieckiej, żeby absolutnie docisnąć Eurostat, żeby podział statystyczny został uwzględniony. Będę każdego dnia pilnował ministra Kwiecińskiego, żeby broń Boże o tym nie zapomniał już w bezpośrednich negocjacjach. Ponadto składamy publiczne zobowiązanie dotyczące wyrównania dopłat bezpośrednich, rolnicy na to czekają, byśmy zbliżyli się z dopłatami do poziomu europejskiego.

Jak Pan myśli, kiedy to może nastąpić?

Myślę, że od 2021. Dużo będzie zależało od tego jak te środki podzieli już sam minister, ale do tego musi być przyzwoity budżet. Będziemy zabiegali także o ten budżet na WPR, żeby nie był gorszy niż w tej perspektywie.

Jeśli przejdzie podział statystyczny, na co najchętniej wydałby Pan w Radomiu te dodatkowe pieniądze, które się pojawią?

W samym Radomiu, mam nadzieję, że samorząd ma dobre pomysły. Generalnie myślę, że w infrastrukturze jesteśmy zapóźnieni. Np. sprawa ciepłownictwa też czeka na rozwiązania. To są decyzje o charakterze strategicznym, ale w rękach miasta. Z tego co się orientuję, rząd wyciąga rękę, są pomysły spółek energetycznych. To jest przedsięwzięcie niesłychanie ważne, bo gdyby okazało się, że ta polityka klimatyczna jest śrubowana, to Radom znajdzie się w trudnym położeniu. Potrzebna jest więc ucieczka do przodu, jakaś kogeneracja. Jakieś propozycje były, i myślę, że miasto, pan prezydent musi się przełamać, bo tak naprawdę już niezależnie od opcji politycznych, koniec końców liczy się interes mieszkańców.

Komentarze naszych czytelników

Nikt jeszcze nie skomentował tego artykułu

Dodaj komentarz

RADOM aktualna pogoda

Nasza strona wykorzystuje pliki cookies.

Strona używa cookies i podobnych technologii m.in. w celach: świadczenia usług oraz prowadzenia statystyk. Korzystanie z witryny bez zmiany ustawień Twojej przeglądarki oznacza, że będą one umieszczane w Twoim urządzeniu końcowym. Pamiętaj, że zawsze możesz zmienić te ustawienia.

Akceptuję, nie pokazuj więcej
Polityka prywatności Ochrona danych osobowych