Czwartek 25 kwietnia
Jarosława, Marka, Elwiry
RADOM aktualna pogoda

Peter Mazan dla Radom24.pl: Radomiak musi awansować, nie ma innej opcji! [WYWIAD]

Damian Markowski 2019-04-19 15:27:00

Przed meczem Radomiaka z Elaną Toruń (sobota, godz. 13:05) rozmawialiśmy z pomocnikiem Zielonych - Peterem Mazanem. Słowak opowiedział nam m.in. o swojej kontuzji, powrocie do gry czy najgorszym dniu w życiu. Zachęcamy do lektury.

Peter Mazan

Damian Markowski: Po tak ciężkiej kontuzji i żmudnej pracy w czasie rehabilitacji, wreszcie (po ponad 10 miesiącach przerwy) wróciłeś do gry w pierwszym zespole Radomiaka. Co wówczas czułeś, wchodząc na boisko w meczu z ROW-em i jak czujesz się obecnie?

Peter Mazan: Kibice pięknie mnie przyjęli, chciałbym im za to bardzo podziękować. Rzeczywiście, trwało to bardzo długo, ponad 10 miesięcy; z tego pierwszy miesiąc byłem w domu na Słowacji, tam się rehabilitowałem, następnie jakieś 4-5 miesięcy, to w ogóle nie wchodziłem do szatni, tylko na siłownię i do fizjoterapeuty. Był to bardzo trudny okres dla mnie, ale od stycznia było już lepiej, powoli zaczynałem treningi i w końcu zadebiutowałem w tym sezonie. Szkoda tylko, że zremisowaliśmy, bo mieliśmy swoje sytuacje, a punkty były nam bardzo potrzebne, aczkolwiek to już za nami i patrzymy do przodu.

Obecnie czuję się bardzo dobrze, szczerze - z tygodnia na tydzień - moja forma jest lepsza i jestem gotowy na 100% do gry, chciałbym zagrać już od początku, ale decyzja należy do trenera.

Klub, po tym feralnym pojedynku w Bełchatowie, przedłużył z Tobą kontrakt. To bardzo miły gest ze strony władz Radomiaka, który na pewno dał Ci takiego pozytywnego kopa w walce o powrót do pełni zdrowia.

Zgadza się. Muszę jednak przyznać, że 2 czerwca 2018 roku, to najgorszy dzień w moim życiu, bo przegraliśmy walkę o awans, a na dodatek doznałem fatalnej kontuzji. Prezes Gilewski jeszcze tego samego dnia, około 23, zadzwonił do mnie i powiedział, abym się nie martwił, bo klub przedłuży ze mną kontrakt - to było dla mnie ważne i bardzo miłe. Teraz natomiast jesteśmy liderem na sześć kolejek przed końcem sezonu i musimy awansować, nie ma innej opcji!

Tak jak wspomniałeś, na sześć kolejek przed końcem sezonu, wciąż jesteście liderem. Teraz przed Wami dwa ciężkie pojedynki - z rywalami również walczącymi o awans (Elana, Widzew). Ty już raz wygrałeś tę ligę (z Rakowem w 2017 roku), jaki jest więc klucz, aby to powtórzyć, a nie powtórzył się scenariusz Zielonych z dwóch ostatnich sezonów, o co obawiają się kibice?

Z jednej strony ich rozumiem, ale tu nie ma co panikować, bo jesteśmy pierwsi. Jakby ktoś przed początkiem ligi albo w styczniu, powiedział nam, że będziemy liderem na sześć kolejek przed końcem sezonu, to każdy brałby to w ciemno. Rzeczywiście, ostatnie wyniki Radomiaka, nie były takie, jakie byśmy sobie życzyli, bo gdzieś tam 2-3 punkty nam uciekły, ale teraz, tak jak powiedziałeś, mamy ważne mecze z Elaną i Widzewem, i możemy się odbudować. My mamy lepszą pozycję startową, gdyż jesteśmy pierwsi, Widzew i Elana są za nami, i oni muszą wygrać, my oczywiście też chcemy zwyciężyć, ale znajdujemy się w lepszej sytuacji. Oczywiście, jesteśmy zdenerwowani po ostatnich rezultatach, ale myślę, że teraz się za to zrehabilitujemy.

Wygrałem ligę z Rakowem i moim zdaniem, kluczem jest, aby grać konsekwentnie, skupiać się na każdym kolejnym pojedynku i zbierać punkty. Wiadomo, teraz zostało już tylko sześć meczów, ale myślę, że jak wygramy 2-3 spotkania, to awans mamy w kieszeni i to jest naszym celem!

Jaki macie plan na jutrzejszy mecz z Elaną, która zapowiada, że przyjeżdża do Radomia po zwycięstwo? Ostatnio Wasza gra nie wyglądała bowiem zbyt przyjemnie dla oka.

Problemem jest brak skuteczności, bo gdybyśmy np. z Rybnikiem strzelili w pierwszej połowie jedną lub dwie bramki, to uważam, że zakończyłoby się to naszym wysokim zwycięstwem. Elana może mówić, co chce, oni też nie mają świetnej rundy, jak praktycznie każda ekipa z czołówki ligi. My jednak skupiamy się na sobie, będziemy grać ofensywnie i celujemy tylko w 3 punkty.

Kibice wesprą Was na ostatnim treningu przed tym pojedynkiem. To chyba ważne, że fani są z Wami na dobre i na złe, i niejako chcą pomóc Wam w tym awansie, aby, jak to powiedział Artur Haluch, wywalczyć tę promocję na zaplecze Ekstraklasy, wspólnie, wszyscy razem?

Mieliśmy już rozmowę z kibicami po meczu w Rzeszowie, a teraz jestem miło zaskoczony, że przyjdą na piątkowy trening. Jest to bowiem dodatkowe wsparcie i motywacja. Miałem raz taką sytuację, gdy grałem w Rakowie i to jest pozytywne. Nam nie pozostaje nic innego, jak właśnie zrobić ten awans razem, bo Radomiak to kibice i piłkarze.

Komentarze naszych czytelników

Nikt jeszcze nie skomentował tego artykułu

Dodaj komentarz

Nie przegap

RADOM aktualna pogoda

Nasza strona wykorzystuje pliki cookies.

Strona używa cookies i podobnych technologii m.in. w celach: świadczenia usług oraz prowadzenia statystyk. Korzystanie z witryny bez zmiany ustawień Twojej przeglądarki oznacza, że będą one umieszczane w Twoim urządzeniu końcowym. Pamiętaj, że zawsze możesz zmienić te ustawienia.

Akceptuję, nie pokazuj więcej
Polityka prywatności Ochrona danych osobowych