Większość placówek oświatowych przystąpiła do strajku. Uczniowie mogą przyjść do szkół, opiekę mają zapewnioną, ale lekcje się nie odbywają. W przedszkolach przyjmowane są dzieci, aczkolwiek w Radomiu rodzice przyprowadzili ich tylko 61 - 1,5% ogółu. Więcej w naszym raporcie tutaj.
Ostatnie, niedzielne rozmowy między stroną rządową a nauczycielami, nie przyniosły zwrotu sytuacji. Rząd przedstawił ponownie propozycje, które Związek Nauczycielstwa Polskiego i Forum Związków Zawodowych odrzuciły już w piątek. Przyjęła je jedynie NSZZ "Solidarność", która jeszcze dwa dni wcześniej je odrzucała. Jej członkowie, z którymi rozmawialiśmy, postanowili jednak strajkować.
- W referendum strajkowym, wypowiedziałam się za strajkiem we własnym imieniu, a nie organizacji związkowej i nie zamierzam być łamistrajkiem. Nasze postulaty są słuszne. Mimo, że pan Proksa dogadał się z panią Szydło, to ja zdania nie zmienię. Strajkuję, podobnie jak moje koleżanki i koledzy ze związku - powiedziała nam nauczycielka jednej z radomskich podstawówek, członkini "Solidarności".
O co walczą nauczyciele?
O wyższe podwyżki. Rząd w tym roku przygotował 5% wzrost wynagrodzeń w oświacie. Związki zawodowe domagają się wyższych podwyżek, podnosząc, że na wydatki na inne grupy społeczne rząd stać oraz przypominając, że przez cztery kolejne lata 2013-2016 nauczycielskie pensje w szkołach nie były podnoszone nawet o grosz.
Zobaczcie na poniższych zestawieniach, jak w ostatnich latach zmieniały się i ile wynosiły zarobki nauczycieli:
Postulaty związków
ZNP i FZZ początkowo postulowały podwyżki w wysokości 1000 zł dla pracowników pedagogicznych. Ponadto domagali się zwiększenia nakładów na oświatę z budżetu, zmianę oceny pracy nauczycieli oraz zmianę ścieżki awansu. Związki chciały także, aby do dymisji podała się minister edukacji Anna Zalewska.
ZNP i FZZ w trakcie negocjacji zmodyfikowały oczekiwania i obecnie postulują 30 proc. podwyżki rozłożonej na dwie tury - 15 proc. od 1 stycznia i 15 proc. od 1 września br.
Krajowa Sekcja Oświaty i Wychowania NSZZ "Solidarność" negocjowała: podwyżkę wynagrodzeń w wysokości 15 proc. od stycznia 2019 r., zmianę systemu wynagradzania (według którego pensje nauczycieli byłyby bezpośrednio powiązane z przeciętnym wynagrodzeniem w gospodarce narodowej; nowy system powinien obowiązywać już od przyszłego roku), a także wycofanie się z niekorzystnych przepisów dotyczących awansu zawodowego i oceny pracy nauczycieli.
Porozumienie rząd - Solidarność
Rządowe propozycje dla nauczycieli to w sumie prawie 15 proc. podwyżki w 2019 r. - 9,6 proc. podwyżki we wrześniu plus wypłacona już 5-procentowa podwyżka od stycznia, skrócenie stażu, ustalenie kwoty dodatku za wychowawstwo na poziomie nie mniejszym niż 300 zł, zmiana w systemie oceniania nauczycieli i zmniejszenie biurokracji. W porozumieniu nie ujęto pracowników administracyjnych.